Gwiazdy Bayernu Monachium nie mają często szczęścia w życiu osobistym. W przeszłości Franz Beckenbauer, Lothar Matthaus, Stefan Effenberg, Mehmet Scholl i Oliver Kahn rozchodzili się ze swoimi żonami. Teraz podobny los spotkał Willyego Sagnola. Francuz przyznał, że jego żona wyprowadziła się od niego zabierając dzieci.
Od miesięcy 29-letni wicemistrz świata gra słabo jak na swoje olbrzymie możliwości. Bardzo możliwe, że teraz poznajemy powód jego słabszej dyspozycji. W końcu Sagnol zwierzył się publicznie ze swoich problemów: - To prawda, od kilku miesięcy nie żyję już z Laetitią i mam już nową sympatię. Jest to kobieta, która pracuje w Bayernie.
Niestety jego francuska była już towarzyszka życia zabrała ze sobą dzieci - 5-letnią córkę Chiarę i syna Sandra, który ma dopiero 3,5 miesiąca. Kiedy dziecko przyszło na świat 2 listopada 2006 roku między jego rodzicami nie było już żadnego uczucia.
Laetitia przeprowadziła się z Sagnolem do Monachium 7 lat temu z Monaco. Kiedy w grudniu 2005 roku piłkarz otrzymał ofertę przenosin do Juventusu Turyn, Laetitia próbowała skłonić go do zmiany klubu. Być może miała nadzieję, że w ten sposób ocali ich miłość?
Jednak Bayern zaoferował Francuzowi bardzo atrakcyjny kontrakt do 2010 roku, na mocy którego miał zarabiać 5 milionów euro rocznie. Sagnol ofertę Bawarczyków przyjął.
Z monachijskiego śródmieścia francuska para przeprowadziła się na atrakcyjnego przedmieścia Grünwald. Niestety ani większa ilość pieniędzy, ani nowa willa, ani nawet narodziny syna nie utrzymały tego związku.
W grudniu 2006 roku Sagnol poleciał na urlop do Nowego Jorku ze swoją nową partnerką. Później podobno pojawił się na krótko w Paryżu, żeby spędzić Boże Narodzenie z Laetitią i dziećmi, ale niebawem znowu wybrał się do USA, tym razem na narty do Utah - znowu ze swoją nową wybranką.
Widocznie Willy nie ma już zamiaru dłużej ukrywać, że jego związek z Laetitią to już historia. On żyje w Monachium, ona wyniosła się do Paryża. Miejmy nadzieję, że nowa znajomość sprawi, że Sagnol odzyska dawną wysoką dyspozycję.
Źródło: bild.de
Komentarze