Przyjacielski, wyluzowany w sportowej koszulce z nagą dziewczyną - to zdjęcie Rafinhi obiegło wszystkie piłkarskie portale. Brazylijczyk spokojnie czekał na swoją pierwszą konferencję prasową jako zawodnik Bayernu Monachium.
Rafinha stara się z całych sił, aby pozbyć się nienajlepszej opinii, która ciągnie się za nim od czasów gry dla Schalke 04 Gelsenkirchen.
"To jak opisują mnie ludzie z Schalke, nie jest w porządku" - żali się 25-letni zawodnik, który podpisał 3-letnią umowę - "Jestem prostym gościem - pod warunkiem, że nie jestem na boisku. Wtedy muszę być kimś innym".
Niski prawy obrońca, który przyszedł z włoskiej Genui, ucina wszelkie porównania pomiędzy sobą, a ex-kapitanem Bayernu - Markiem van Bommelem. Jupp Heynckes określił nowy nabytek jako "mały i agresywny", co Brazylijczyk odebrał jako komplement.
"Rozpiera go energia i potrafi ugryźć, ale jest także zdyscyplinowany" - podkreśla nowy trener Bayernu, porównując Rafinhę do... terriera.
Z uznaniem o swoim koledze wypowiedział się również Manuel Neuer, gdy Heynckess poprosił go o komentarz. Neuer i Rafinha znają się ze wspólnej gry dla Schalke 04 Gelsenkirchen.
Co ciekawe, Rafinha przyszedł na świat w... Londrinie, czyli mieście legendy Bayernu Monachium - Giovane Elbera. To właśnie emerytowany snajper Bayernu polecił swojemu młodszemu koledze transfer do stolicy Bawarii.
"Obaj pochodzimy z Londriny" - przypomina nowy obrońca Bayernu - "Giovane wyjaśnił mi, jak powinienem zachowywać się w Monachium".
Czy to oznacza, że od tej pory Rafinha będzie grzeczny i przykładny?
"Jestem Brazylijczykiem. Mam swoją kulturę, lubię głośną muzykę i grę na bębnach" - dodał uśmiechając się.
Dopóki nowy nabytek będzie potwierdzał swoją jakość na boisku, chyba nikomu w Monachium nie będzie to szczególnie przeszkadzało.
Komentarze