W ostatnim meczu w ramach II rundy Pucharu Niemiec, drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka rozegrała swoje dwudzieste piąte oficjalne spotkanie w sezonie 2020/21. Tym razem Bayern mierzył się z Holstein Kiel.
Zawodnicy Bayernu Monachium ponieśli zasłużoną porażkę z Holstein Kiel 8:7 (2:2 w dogrywce i 6:5 w rzutach karnych), zaś bramki dla FCB zdobywali Serge Gnabry oraz Leroy Sane. Po spotkaniu tradycyjnie na pytania dziennikarzy odpowiadały osoby związane z FCB i Kilonią.
Hansi Flick:
− To oczywiście szok. Jesteśmy bardzo zawiedzeni. Podsumowując, chodziło o szczegóły, zespół wykazał się wielkim duchem. Byliśmy dominujący, co też było naszym celem. To bardzo irytujące, że w ostatniej sekundzie pozwoliliśmy sobie strzelić bramkę na wagę wyrównania. Musimy pogratulować Kilonii, dokonali tego prawdziwą walką, byli całkowicie zaangażowani. Musimy zostawić to za sobą i poradzić sobie lepiej w nadchodzących meczach. Musimy być bardziej zwarci na tyłach. Musimy wywierać większą presję i być bardziej solidni, jeśli chodzi o piłki zagrywane za nasze plecy. To zaskakujące, ale takimi prawami rządzi się Puchar. Kiel dobrze się broniło, ich opiekun dobrze sobie poradził.
Thomas Mueller:
− Ostatecznie ponieśliśmy klęskę z outisiderami z Kilonii. Może to zabrzmi głupio po takiej porażce, ale Lady Luck nie była dziś po naszej stronie. Mieliśmy całkiem niezłe wyczucie w pierwszej połowie i graliśmy przyzwoicie. Mieliśmy dobre szanse, dobrze współpracowaliśmy i mieliśmy więcej z posiadania piłki. Kilonia dała z siebie wszystko. Z ich punktu widzenia był to z pewnością dobry występ. Popełniliśmy błędy, jeśli chodzi o detale, a Kilonia była dość kliniczna.
Ole Werner:
− To niezwykłe doświadczenie dla nas wszystkich. Nie zdarza się to codziennie i będziemy o tym długo pamiętać. Broniliśmy się rozsądnie, a dostępu do naszej bramki strzegł dobry bramkarz. W ofensywie też kreowaliśmy sobie sytuacje, które chcieliśmy wykorzystać, jak ta na 1:1. Kiedy mieliśmy piłkę, byliśmy odważni i myślę, że to było kluczowe.
Komentarze