Dokładnie dziś mijają dwa tygodnie od poważnej kontuzji Francka Ribery, której Francuz nabawił się w meczu siódmej kolejki niemieckiej Bundesligi z Herthą Berlin.
Jak dobrze wiemy 34-letni skrzydłowy "Die Roten" w meczu z berlińczykami, w drugiej części spotkania runął na ziemię niczym rażony prądem − jak się później okazało Franck Ribery doznał urazu więzadeł pobocznych lewego kolana (LCL).
Choć mistrzowie Niemiec w wydanym oficjalnie komunikacie nie poinformowali jak długo potrwa absencja skrzydłowego, lecz wedle mediów przerwa ta może potrwać nawet od 3 do 4 miesięcy.
Wczorajszego popołudnia Franck Ribery wraz ze swoim synem oglądał mecz na Allianz Arenie z poziomu trybun, zaś zaraz po meczu jeden z obecnych na stadionie dziennikarzy poprosił Francuza o zabranie głosu w sprawie jego kontuzji.
− Nie odczuwam żadnego bólu, muszę po prostu przeczekać. Będę jednak gotowy i zdrowy na okres przygotowawczy przed startem drugiej części sezonu − powiedział po meczu Franck Ribery.
W trwającym obecnie sezonie Ribery wystąpił łącznie w 9 spotkaniach dla Bayernu Monachium, w których zdobył jedną bramką oraz zaliczył jedną asystę (w Pucharze Niemiec).
Komentarze