Frank Ribery mówi, że – „czuje się dobrze w Monachium”, jednak mimo to mówi, że „adieu” mógłby powiedzieć FCB jeszcze przed 30 czerwca 2011 roku. Mam czteroletni kontrakt. Jednak czy obiecam, że go wypełnię? Ciężko to uczynić. W piłce nożnej nic nie jest pewne –powiedział Francuz dziś w Dubaju.
Pomocnik żąda, aby włodarze klubu poprawili jakość kadry w obliczu celu, jakim jest zdobycie Ligi Mistrzów. Ważne, żeby klub zdawał sobie sprawę, że trzeba się wzmocnić – powiedział 24latek w dzień po zakontraktowaniu Ivicy Olica, który miałby być następcą Lukasa Podolskiego, który z pewnością opuści FCB.
Olic jest – piłkarze głodnym bramek, który zrobi wszystko, aby tylko strzelić – skomentował Ribery, dodając - wszędzie przydałby się nam dobry piłkarz. To jest dobre dla jakości. Sam Ribery polecał ostatnio swoich rodaków Sebastiana Freya z Fiorentiny oraz Jeremyego Toulalana z Olympique Marsylia. W odpowiedzi na te wypowiedź Rummenigge udzielił mu publicznej dezaprobaty.
Nie podoba mi się, gdy piłkarze swoje żądania upubliczniają – pouczał Riberyego Kalle dodając – Frankowi powiedziałem to samo. Szefa FCB zdenerwowało w szczególności polecania Freya, szczególnie w chwili, gdy Michael Rensing jest promowany na bezsprzecznego następcę Olivera Kahna.
Riberyego takie słowa nie ruszają, bo w dalszym ciągu mówi
publicznie o transferach. Przyczyna tego jest fakt, że nie interesuje go
jedynie zostanie Mistrzem Niemiec, ale i Zwycięzcą Ligi Mistrzów. Tam rozgrywane są najciekawsze mecze i to
tam Graja najlepsi – powiedział Franck.
W walce o najważniejsze Europejskie trofeum Ribery dla FCB jedynie jednego silniejszego
rywala – FC Barceloną. Francuz - Barcelona
wyprzedza wszystkich. Jednak wszystkie pozostałe zespoły są w naszym zasięgu.
Wobec wylosowania Lizbony Ze Roberto
powiedział – dobry przeciwnik, niezbyt
skomplikowany.
Bawarczycy wielokrotnie określali Riberyego jako piłkarza „nie na sprzedaż”. Najchętniej przedłużyliby z nim kontrakt już dziś. Podczas specjalnego obiadu powiedzieli mu, że są z niego całkowicie zadowoleni.
Ten gest zaimponował Riberyemu, tak samo jak fakt, że kibice Bayernu już dziś uważają go za swojego ulubieńca. Ribery – ludzie mnie kochają.
Za Riberyego Bayern zapłacił 25 mln Euro. Mimo kryzysu finansowego jego wartość nadal wzrosła. Jeśli naprawdę miałby odejść, to Bayern w lecie 2009 lub 2010 mógłby dostac za niego mase pieniędzy, w 2011 roku już nie.
Źródło: tz-online.de
Komentarze