Angielskie brukowce rozpisują się na temat konfliktu Francka Riberyego i Jeroma Boatenga. Francuz podobno obraził się na Niemca, bo ten podczas fetowania zdobycia mistrzostwa Niemiec oblał go piwem..
REKLAMA
- Nie chcę z nim więcej rozmawiać. On dobrze wie, że jestem Muzułmaninem. Jestem bardzo zły - powiedział podobno Ribery na temat Jeroma Boatenga specjalnie dla angielskich dziennikarzy. Sytuacja jest trudna do wyobrażenia, zwłaszcza, że ta informacja nie znalazła potwierdzenia w żadnym z niemieckich serwisów.
Piłkarze Bayernu Monachium po zwycięstwie nad FC Augsburg 3:0 odebrali mistrzowską paterę i zaczęli świętowanie. Na boisku Allianz Arena pojawiła się ogromna ilość bawarskiego piwa, które służyło głównie do oblewania się przez piłkarzy i trenerów mistrza Niemiec. Wśród "umoczonych" złocistym trunkiem znalazł się też Franck Ribery. Co ciekawe, pierwszym, który oblał 30-latka nie był rzekomo pokłócony z nim Jerome Boateng.
Goniący Francuza z kuflami piwa to oczywiście David Alaba i Luiz Gustavo. Brak wiarygodności informacji angielskich dziennikarzy potwierdza fakt, iż skrzydłowy Bayernu Monachium podczas świętowania mistrzostwa już w centrum Monachium ściskał się z młodym Austriakiem i przedstawił go wszystkim kibicom jako swojego syna. Ten sam 20-letni Alaba, jeszcze na murawie Allianz Arena, jako pierwszy tego dnia oblał Francuza piwem. Cóż więc gorszego zrobił Boateng?
Chodzi oczywiście o tą sytuację. Boateng dokończył "dzieła" swoich kolegów i kompletnie zmoczył doświadczonego Francuza. Podczas dalszych celebracji zarówno na Marienplatz i balkonie ratusza w Monachium, jak i specjalnie przygotowanym bankiecie żadnej wrogości między oboma zawodnikami widać nie było. A z pełną świadomością można napisać, że było wręcz odwrotnie.
Podejrzewamy, że bardziej obrażona niż Franck Ribery jest ta urocza kelnerka.
Źródło:
Zari
Komentarze