Historia Francka Riberyego doskonale nadaje się na scenariusz filmu. Francuz, który już w młodości doświadczył makabrycznych przeżyć, poznał, czym jest bieda i bezdomność, będzie teraz grał dla jednego z najsłynniejszych klubów piłkarskich świata - Bayernu Monachium, gdzie zarobi 4 miliony euro rocznie netto za rok gry. Poniżej historia naszego nowego nabytku...
Właściwie to 24-latek przez przypadek został zawodowym piłkarzem, ale zacznijmy od początku. Już w wieku 2 lat Franck przeżył coś strasznego. Jechał samochodem ze swoim ojcem, bez zapiętych pasów i w wyniku wypadku wyleciał z samochodu przez przednią szybę. Na szczęście po tym zdarzeniu życie Riberyego nie było zagrożone, jednak konieczny był przeszczep części skóry na twarzy. Stąd obecność blizn. Kolejne zabiegi mogłyby nieco zniwelować ślady po wypadku, jednak piłkarz nie zdecydował się z nich skorzystać.
Jego piłkarska kariera rozpoczęła się w klubie FC Conti, w jego rodzinnej miejscowości - Boulogne sur Mer. W wieku 13 lat Franck poszedł do internatu klubu OSC Lille, jednak został z niego usunięty ze względu na złe wyniki w szkole. - Po tym co stało się w Lille pomyślałem, że moje marzenie o zostaniu zawodowym piłkarzem, pozostanie na zawsze niespełnione - wspomina dziś Ribery.
Perspektywy w Boulogne sur Mer rzeczywiście nie były najlepsze. W miejscowości zamieszkiwanej przez 12 tysięcy ludzi stopa bezrobocia wynosiła aż 60%. Jednak Ribery się nie poddawał i w dalszym ciągu chciał zrealizować swe marzenia. Jako 17-latek pomógł klubowi ze swojego miasta w awansie do trzeciej ligi francuskiej.
Jednak zarobki w wysokości 150 euro za miesiąc nie wystarczały mu na życie, nie było go stać nawet na wyrobienie prawa jazdy, dlatego odszedł po sezonie 2001/2002 do Olympique Ales. Jednak tam nie otrzymał należnych mu pieniędzy. Eksmitowano go z mieszkania, ponieważ nie miał za co zapłacić czynszu, musiał odłożyć swój ślub z Algierką Wahibą, bo nie było go na niego stać. W 2003 roku Franck Ribery został bezrobotnym. Jego ojciec tymczasowo znalazł dla niego pracę na budowie, gdzie Franck pracował przez 2 miesiące.
Następnie pojawiła się oferta z klubu Stade Brest. Tam otrzymał godziwe zarobki - 2250 euro miesięcznie. Udowodnił, że ma talent - jego 23 asysty w sezonie 2003/2004 pomogły klubowi w awansie do drugiej ligi.
Wtedy posypały się oferty z Ligue 1. Ribery został piłkarzem FC Metz. 7 sierpnia 2004 roku zadebiutował w Ligue 1. Jego szybkość, technika, znakomity drybling, mądre i dokładne podania sprawiały, że o Riberym we Francji było coraz głośniej.
Dla Francka znalazło się miejsce w reprezentacji Francji U21. Ówczesny trener francuskiej młodzieżówki, Rene Girard zachwycał się grą Riberyego: - On potrafi zrobić dosłownie wszystko. Swoim geniuszem może sam rozstrzygnąć o wyniku meczu i wprowadzić kibiców w euforię.
Wydawało się, że wszystko idzie doskonale. Po pół roku występów w Metz zgłosił się czołowy turecki klub, Galatasaray Stambuł. Wcześniej Ribery w Metz wdał się w bijatykę w jednej z dyskotek, co skłoniło działaczy francuskiego klubu do sprzedaży utalentowanego pomocnika.
Po pół roku gry w Turcji Ribery zapragnął powrotu do Francji. Jako powód podał zaległości finansowe, jakie wobec niego miał Galatasaray. Sprawa trafiła do FIFA. Światowa federacja przyznała piłkarzowi rację i dała mu możliwość zmiany barw klubowych.
Ribery został graczem jednego z najsłynniejszych francuskich klubów - Olympique Marsylia. Rozegrał bardzo dobry sezon i przekonał do siebie selekcjonera Francji, Raymonda Domenecha, który powołał go dość zaskakująco na Mistrzostwa Świata 2006 w Niemczech. Przed mundialem Ribery nie miał rozegranego ani jednego spotkania w seniorskiej kadrze narodowej.
Ribery okazał się jedną z gwiazd MŚ będąc podstawowym piłkarzem ekipy, która wywalczyła wicemistrzostwo globu. Media obwołały Riberyego następcą odchodzącego Zinedinea Zidanea. Rzeczywiście obu graczy wiele łączy - obaj z piłką potrafi zrobić bardzo dużo, a na dodatek obaj zasłynęli z krnąbrnego charakteru.
"Pół Europy" biło się o niego. Słychać było o zainteresowaniu Realu Madryt, Arsenalu Londyn, Bayernu Monachium i innych wielkich klubów. Jednak Ribery, który po ślubie z Wahibą przeszedł na islam, nie chciał znowu zmieniać miejsca zamieszkania, tym bardziej, że miał za sobą udany sezon w Marsylii. OM także nie było zainteresowane sprzedażą swojej gwiazdy, więc na kolejny sezon Ribery pozostał w tym klubie.
Marsylia nie wykluczała jednak, że do transferu dojdzie w lecie 2007 roku. Na długo przed otwarciem okienka transferowego do prezydenta Pape Dioufa zgłosili się działacze Bayernu Monachium, których oferta była na tyle konkretna, że Francuzi zgodzili się sprzedać Riberyego. Sam piłkarz przyjął ofertę bawarskiego klubu i podpisał czteroletni kontrakt.
Miejmy nadzieję, że przed naszym nowym nabytkiem stoi świetlana przyszłość, oczywiście w trykocie naszego klubu.
Źródło: sport1.de
Komentarze