Była 41. minuta spotkania - FC Bayern przegrywał 0:1 w Bochum po golu Giovanniego Federico (26.). Wówczas Arjen Robben znalazł się w polu karnym w dogodnej sytuacji, przełożył futbolówkę na lewą nogę, jednak ta mu uciekła, a Holender padł niczym rażony gromem.
Sędzia spotkania nie miał żadnych złudzeń - przerwał spotkanie i pokazał pomocnikowi FCB żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Jak pokazały powtórki Robben został trącony przez rywala, jednak upadł teatralnie dopiero kilka sekund później. "Bohater" tego zdarzenia żałuje swojego zachowania.
"To było głupie. Byc może był rzut karny, ale powinienem położyc się wcześniej. Zauważyłem, że nie dogonię piłki - to było głupie, nie mogę tego robic. Przepraszam" powiedział przed kamerą Robben. W obronie Arjena stanął obrońca VfL Bochum: "Jeśli upadłby w momencie kiedy go dotknąłem, to oczywiście byłaby jedenastka".
Mimo tego jest to już druga taka sytuacja z udziałem Robbena w ostatnim czasie - wiele mówiło się o zachowaniu Holendra w pojedynku z VfB Stuttgart, kiedy po faulu na nim z boiska został usunięty Molinaro. Wówczas Fredi Bobic nazwał Arjena "aktorem"...
www.bild.de
Komentarze