Nie dalej jak w ubiegłą sobotę, swoje kolejne spotkanie w bieżącym sezonie niemieckiej Bundesligi, rozegrali piłkarze Bayernu Monachium.
Rywalem monachijczyków była Borussia Dortmund, która przed spotkaniem traciła tylko jeden punkt do „Bawarczyków”. Koniec końców mistrzowie Niemiec nie dali za wygraną i po wielkim spektaklu, zwyciężyli 3:2, dzięki czemu powiększyli przewagę nad BVB do czterech oczek.
Tradycyjnie po zakończeniu meczu, w strefie mieszanej dla dziennikarzy na kilka tematów wypowiedzieli się trenerzy oraz piłkarze obu zespołów. Jeśli mowa o Marco Rose, to szkoleniowiec klubu z Zagłębia Ruhry podkreślił, iż zawodnicy zapewnili fanom widowisko najwyższych lotów.
− Obie drużyny sprawiły, że mecz był na najwyższym poziomie. Pokazali dużo woli i dążenia do strzelenia bramki. Bramka była otwarta z obu stron. Nie zawsze obie drużyny grały najlepiej, ale widać było ogień w grze – powiedział Rose.
W dalszej części wywiadu pomeczowego dla niemieckiej stacji „Sky”, Rose odniósł się również do swojej kłótni z Felixem Zwayerem oraz decyzji podejmowanych przez arbitra głównego w tym spotkaniu.
− Zwróciłem mu dość emocjonalnie uwagę, że w kilku sytuacjach się pomylił. Potem dostaje się żółtą kartkę - to głupota – mówił dalej.
REKLAMA
− Za faul na Reusie powinien być karny. Sytuacja z ręką Hummelsa, to co najmniej dyskusyjny karny. Szkoda, że taki mecz jest tak rozstrzygany. Ten mecz zasługiwał na inny wynik i inne rozstrzygnięcie. Panie Zwayer zapraszamy do sędziowania meczu z BVB jeszcze kilka razy. My w BVB jesteśmy tam i jesteśmy gotowi, przygotowujemy się na wszystko, co ma nadejść. Możesz rzucić na naszą drogę jeszcze kilka kłód – podsumował rozżalony Marco Rose.
Komentarze