Z całą pewnością wielu kibiców Bayernu Monachium nie wspomina dobrze sezonu 2011/12, kiedy to monachijczycy przegrali walkę na wszystkich frontach.
Podczas gdy w Lidze Mistrzów, podopieczni Juppa Heynckesa ponieśli bardzo bolesną porażkę w finale na Allianz Arenie w Monachium (porażka po serii rzutów karnych z Chelsea), to na krajowym podwórku zostali upokorzeni przez Borussię Dortmund, która nie dość, że zdobyła mistrzostwo, to dołożyła do tego także Puchar, gromiąc FCB 5:2…
Jakiś czas temu, w wywiadzie dla magazynu „Kicker” na temat sezonu 2011/12 wypowiedział się Karl-Heinz Rummenigge, który podkreślił, że wcześniejsze niepowodzenia i porażki podziałały na „Bawarczyków” motywująco i dały jasny sygnał do działania.
− Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy trzykrotnie byliśmy drudzy – w lidze pokonał nas Dortmund, finał Pucharu Niemiec przegraliśmy 2:5 i w końcu „Finale dahoam”. Wszyscy pojechaliśmy na wakacje dosyć mocno „zawstydzeni” – powiedział Rummenigge.
− Byliśmy bardzo rozczarowani, Uli Hoeness, Jupp Heynckes i ja. To bardzo bolało. Ale lato 2012 roku po tych rozczarowaniach było decydujące. Klub w kryzysowej sytuacji i musiał działać – mówił dalej.
− Jakiś czas później Aki Watzke powiedział mi: „Popełniliśmy wielki błąd, za bardzo Was podrażniliśmy i było jasne, że na odpowiedź nie trzeba będzie długo czekać. Uli i ja mieliśmy swoją linię podejścia: „Do the Unexpected” – rób to, co niespodziewane – podsumował „Kalle”.
REKLAMA
W rezultacie fatalnego wręcz sezonu 2011/12 pod względem tytułów, monachijczycy wzięli się w garść rok później i zdobyli pierwszą w historii klubu potrójną koronę, zdobywając Ligę Mistrzów, Puchar Niemiec oraz mistrzostwo Niemiec.
Komentarze