Przygoda Jana Schlaudraffa z Bayernem Monachium nie była powalająca. W Alemanni Aachen był wyróżniającą się postacią. Media widziały w nim kolejny talent, a zainteresowanie Rekordowego Mistrza Niemiec pojawiło się bardzo szybko. W podobnej sytuacji znalazł się dzisiaj Marco Reus.
Reus jest jednym z najlepiej rokujących piłkarzy młodego pokolenia. Dynamiczny atakujący Borussi Moenchengladbach dostał już nawet powołanie do reprezentacji Niemiec. Media i kibice są nim zachwyceni. W jednym z felietonów Raphaela Honigsteina dla Guardiana, został nazwany "Reus-Rollsem".
Temat Reusa bywa poruszany w wywiadach z Janem.
"Transfer do Bayernu to coś wielkiego" - przyznał Schlaudraff - "Mają najlepszą drużynę, największe niemieckie talenty, ale jedno trzeba rozważyć - czy dostaniesz czas na boisku".
Max Eberl, dyrektor sportowy Borussii, zdecydowanie odradza mu ten transfer. Jako przykład, dziennikarze często stawiają Reusowi właśnie Schlaudraffa. A co na to Jan?
"Zrobiłbym to raz jeszcze".
Według niego, nawet pozostanie w obecnym klubie nie jest pewnym rozwiązaniem i gwarancją sukcesu.
"Marco to wielki zawodnik" - dodał ex-Bawarczyk - "Gladbach rozwija się dobrze, ale nigdy nie osiągną poziomu Bayernu. Przeszłość pokazała, że są też zawodnicy, którzy odmówili Bayernowi, a później w ich klubach i tak wszystko poszło źle".
Komentarze