Dokładnie o 20:30 swoje ósme oficjalne spotkanie w niemieckiej pierwszej Bundeslidze rozegrają piłkarze Bayernu, gdzie obowiązki trenera pełni Julian Nagelsmann.
Rywalem monachijczyków w ramach ósmej kolejki ligowej po blisko dwutygodniowej przerwie będzie ekipa Bayeru 04 Leverkusen, która podobnie jak „Bawarczycy” notuje słabe wyniki w dotychczasowej kampanii ligowej. Początek boju na Allianz Arenie o 20:30.
Ostatnio odbyła się konferencja prasowa, podczas której na pytania dziennikarzy odpowiadał szkoleniowiec „Aptekarzy”, czyli Gerardo Seoane. Szwajcar przyznał, że jego zespół będzie chciał wyciągnąć jak najwięcej z tego starcia oraz przyznał, że mimo kryzysu, Bayern wciąż ma wielką jakość w ofensywie.
− Każdy dzień meczowy jest w tej chwili absolutnie kluczowy. Nadchodzą pracowite tygodnie z wieloma ważnymi meczami zarówno w lidze, jak i w Europie. Postaramy się zarejestrować jak najwięcej pozytywnych wyników – powiedział Seoane.
− Będziemy musieli być bardzo czujni przeciwko Bayernowi, aby bronić się przed ich atakami i jakością w ofensywie. Musimy być odważni w naszej grze. To ważne, abyśmy byli też w stanie wykorzystać przestrzeń, która powstanie w wyniku otwartej gry FCB – dodał.
− Wyniki Bayernu może nie były tak pożądane z punktu widzenia samego FCB, ale oni wciąż są na czele w wielu statystykach, takich jak posiadanie piłki czy kreowanie szans. Mają niesamowitą jakość w ataku, nawet jeśli w tej chwili są może mniej kliniczni pod bramką – mówił dalej.
REKLAMA
W tej samej rozmowie, trener Bayeru 04 Leverkusen podkreślił, że obecna sytuacja Bayernu Monachium przypomina mu dokładnie to samo, przez co jeszcze nie tak dawno temu przechodziła jego drużyna.
− My też mieliśmy takie mecze, w których tworzyliśmy wiele szans, ale nie wykorzystywaliśmy ich. Te negatywne i rozczarowujące wyniki mają oczywiście wpływ na nastrój w zespole. Ale wyciągnęliśmy pozytywy i w ostatnich trzech meczach pokazaliśmy ducha i chęć walki. W obecnej fazie zespół jeszcze bardziej się zjednoczył i chcemy nadal pokazywać, że chcemy w końcu wyjść z tej sytuacji – podsumował Gerardo Seoane.
Komentarze