1 lipca 2019 roku klub ze stolicy Bawarii przeprowadził dość zaskakujący transfer − do Bayernu z australijskiego Wellington Phoenix sprowadzony został 20-letni wówczas Sarpreet Singh
Pomocnik zaliczył udany start w Monachium, zaś w sezonie 2019/20 miał nawet okazję zadebiutować w pierwszym zespole. Rok później Nowozelandczyk trafił na wypożyczenie, ale po pół roku przygody z Norymbergą, zawodnik wrócił do FCB.
Jakiś czas temu potwierdzono z kolei jego roczne wypożyczenie do Jahn Regensburga. Z tej okazji Singh udzielił wywiadu dla „Kickera”, w którym odniósł się do bliskości Monachium i Regensburga. Ponadto marzeniem Sarpreeta jak sam przyznał, jest zagrać pewnego dnia dla Bayernu.
− Z pewnością jest to zaletą. Jeśli Bayern chce zobaczyć mnie w akcji lub porozmawiać ze mną, to droga jest krótka. Marco Neppe jest moją osobą kontaktową. Rozmawiam z nim o moich występach i formie − powiedział Singh.
− Nigdy nie mów nigdy! To jest wielki cel i moje marzenie. Raz byłem blisko, zagrałem w 2 meczach Bundesligi. Tylko Ci, którzy stawiają sobie wysokie cele, mogą je osiągnąć. Ale teraz cieszę się na sezon z SSV Jahn − mówił dalej.
Sarpreet Singh nie sądzi również, że jego wypożyczenie przed rokiem do 1. FC Nuernberg było błędem, lecz swego rodzaju lekcją.
− Nie, nie powiedziałbym. Wszystko w życiu jest doświadczeniem, wyzwaniem i procesem uczenia się. Wtedy myślałem, że to właściwy ruch, ale z różnych powodów nie wyszło. Zdecydowałem się więc wrócić do FCB II zimą, ponieważ treningi są najważniejsze i chciałem odzyskać pewność siebie − podsumował Sarpreet Singh.
Komentarze