Sarpreet Singh nie może raczej mówić o najbardziej udanych miesiącach swojej piłkarskiej kariery i to nie tylko z racji na wielomiesięczną kontuzję.
Choć latem 2022 roku Sarpreet Singh był już jedną nogą w Werderze Brema, to ostatecznie jego transfer do beniaminka Bundesligi wysypał się na ostatniej prostej, albowiem bremeńczycy zrezygnowali z pomocnika, jako że jego kontuzja wymagała jeszcze wielotygodniowego leczenia.
Bayern nie pozostawił jednak Nowozelandczyka na pastwę losu – jego kontrakt został przedłużony, po czym podjęto decyzję o ponownym wypożyczeniu do ekipy Jahn Regensburga z drugiej niemieckiej Bundesligi ze wskazaniem na dalsze leczenie urazu.
Szczęśliwie jakiś czas temu 23-latek wyleczył kontuzję zapalenia kości łonowej i może już trenować z kolegami. Niestety, ale na swój powrót na boisko i w grę w niemieckich rozgrywkach, pomocnik będzie jeszcze musiał poczekać, jako że popełniono błąd przy procedurach zgłaszania kadry do Niemieckiego Związku Piłki Ligowej.
Regensburczycy wydali niedawno oświadczenie, w którym potwierdzili, że „błąd zostanie naprawiony” w trakcie zimowego okienka transferowego i wówczas Singh zostanie dopuszczony do gry dla klubu z Bawarii w rundzie wiosennej sezonu 2022/23.
− Jesteśmy bardzo niezadowoleni z procesów i okoliczności, które doprowadziły do tej sytuacji. W osobistym dialogu z Sarpreetem Singhem udało nam się wyjaśnić fakty i wyrazić przede wszystkim nasz żal – powiedział prezes Jahn Regensburga, Hans Rothammer.
REKLAMA
Komentarze