Kilka dni temu drużyna RB Lipsk oficjalnie poinformowała, że osiągnęła porozumienie z Timo Wernerem, który złożył podpis pod nową umową, która będzie obowiązywać do końca czerwca 2023 roku.
W ostatnim czasie na temat młodego Niemca pojawiło się wiele artykułów, z których mogliśmy się dowiedzieć między innymi o zawartej w jego nowej umowie klauzuli odejścia (powstały różne wersje).
Jak informuje niemiecki "Sky" Timo Werner i Bayern posiadali już w zasadzie porozumienie, a nawet rozpoczęto negocjację kontraktu. Mimo wszystko od tamtego momentu nie było żadnego kontaktu ze strony klubu ze stolicy Bawarii.
Dziennikarze zaznaczają, że dla Timo Wernera Bayern był jedyną opcją, dlatego też odrzucał wszystkie inne oferty. Po tak długim oczekiwaniu napastnik i jego otoczenie byli bardzo niezadowoleni z niechęci prezentowanej przez mistrzów Niemiec.
Wielu z nas pewnie zadaje sobie pytanie − dlaczego więc Werner nie poczekał z przenosinami do przyszłego roku, kiedy to przeszedłby do FCB na zasadzie wolnego transferu? "Sky" zaznacza, że 23-latek podpisując nową umowę chciał być fair wobec RBL i chciał uniknąć niepewności i problemów w sezonie 2019/20.
Z kolei według informacji niemieckiego dziennika "Sport Bild" pozyskanie Wernera w 2020 roku przez Bayern wcale nie jest wykluczone, jednakże jego klauzula odejścia ma wynosić 60 milionów euro (z roku na rok ma być mniejsza). Sam zawodnik może teraz jednak wyobrażać sobie transfer za granicę (Barcelona, Real lub Liverpool).
Dziennikarze wspomnianego wyżej źródła podkreślają jeszcze, że monachijczycy byli zaskoczeni faktem, że Timo przedłużył umowę z Lipskiem, ponieważ "Bawarczycy" planowali pozyskać 23-latka za darmo w przyszłym sezonie.
Komentarze