Smutny wieczór na Betzenberg

Jedna minuta w wyjazdowym meczu przeciwko Kaiserslautern wystarczyła, aby trybuny na Fritz-Walter Stadion zagotowały się do czerwoności. Jedna minuta braku koncentracji i powrotna droga do Monachium była znacznie dłuższa i znacznie smutniejsza.

Bawarczycy zaczęli dobrze, ale niesieni dopingiem zawodnicy Czerwonych Diabłów niemal gryźli murawę w obronie i nie pozwolili na zdobycie bramki. Pierwszą groźną okazję miał Thomas Müller, po podaniu Bastiana Schweinsteigera w 24. minucie, ale spudłował.

Coraz śmielej zaczęli grać gospodarze. W 36 minucie doskonałym uderzeniem popisał się napastnik Ivo Ilicević, który zza pola karnego wewnętrzną stroną stopy pokonał bezradnego Hans-Jorga Butta.

Trybuny jeszcze nie wystygły a nieudolność bawarskiej defensywy wykorzystał Srjdan Lakić, który kończąc błyskawiczny kontratak z zimną krwią posłał piłkę obok interweniującego golkipera FCB.

Bayern starał się wrócić do gry, ale albo rozbijali się o dobrze zorganizowane w obronie K'Lautern, albo pechowo piłka mijała bramkę rywali. Szanse marnowali Ivica Olić i Miroslav Klose, a po wejściu na murawę także Toni Kroos. Okazję na zdobycie bramki były, ale zdecydowanie zawiodło wykończenie. Niemal każda przypadkowa piłka stawała się łupem walecznych gospodarzy, którzy co jakiś czas starali się wychodzić z kontratakami i naciskać Holgera Badstubera, którego pewność siebie została zachwiana po katastrofalnym błędzie przy bramce Lakića.

Wynik do ostatniej minuty nie uległ już zmianie. Louis van Gaal siedział z zafrasowaną miną skrzętnie zapisując wszystko w swoim notatniku. Czy nieudolna gra w obronie pary stoperów będzie miała swoje konsekwencje w zablokowaniu transferów Martina Demichelisa i Anatolija Tymoszczuka albo na jakimś odważnym działaniu w ostatnich dniach letniego okienka?