Jeszcze kilka tygodni temu wiele wskazywało na to, że nowym piłkarzem Bayernu w letnim okienku transferowym zostanie Sasa Kalajdzic z VfB Stuttgart.
Austriak miałby rzekomo zastąpić Roberta Lewandowskiego w pierwszym zespole rekordowego mistrza Niemiec, ale kolejne źródła potwierdzają, że monachijczycy nie są już zainteresowaniu letnim transferem Sasy Kalajdzica.
Nieoficjalnie transfer ten miałby wynieść od 20 do 30 milionów euro, co wydaje się i tak ogromną sumą jak na zawodnika, który rozegrał tylko jeden pełny sezon w Bundeslidze. Ponadto pod uwagę trzeba wziąć fakt, że umowa napastnika z VfB Stuttgart obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.
Bayern porzuca pomysł
Jak donosi dziennikarz Kerry Hau z portalu „Sport1”, monachijczycy mieli ostatecznie zdecydować się, że nie ściągną Sasy Kalajdzica w ramach nadchodzącego letniego okienka transferowego.
Według wspomnianego wyżej źródła, Austriak byłby dla klubu i Nagelsmanna tematem, tylko w roli rezerwowego napastnika, jeśli z drużyny odszedłby Eric Maxim Choupo-Moting, jednakże Kameruńczyk nigdzie się nie wybiera, co potwierdził niedawno jego agent Roger Wittmann.
− Jest to czcza gadanina o tych samych bzdetach informacyjnych, powtarzana w kółko. Choupo z nikim nie rozmawiał, nie ma też żadnego zainteresowania innym klubem. Nie było prośby o transfer. Zostaje – powiedział Wittmann.
REKLAMA
Kerry Hau dodaje, że FCB mimo wszystko szuka na rynku nowej dziewiątki, na wypadek gdyby Lewandowski rzeczywiście odszedł latem. Nie ulega jednak wątpliwości, że będzie to trudne zadanie.
Komentarze