W ostatnim czasie w niemieckich i angielskich mediach pojawiło się sporo plotek na temat możliwych transferów w zespole rekordowego mistrza Niemiec.
Jedna z plotek dotyczyła Timo Wernera, którym monachijczycy mieli rzekomo się poważnie zainteresować. Mimo wszystko na dementi ze strony niemieckich mediów nie trzeba było czekać zbyt długo. Niemiecki „Sport1” informuje, że szanse na ten transfer są po prostu zerowe i to z kilku powodów.
Niemiec chce kontynuować grę dla Chelsea, podczas gdy Bayern nie chce i nie może sobie pozwolić na tak kosztowny transfer. Pewnym jest jednak, że nazwisko napastnika „The Blues” padło w rozmowach bossów FCB, kiedy zatrudniony został Julian Nagelsmann.
Trener bawarskiego klubu pozostaje w stałym kontakcie z 25-latkiem, ale wbrew plotkom, agenci Timo nie otrzymali żadnego zapytania czy oferty. Temat pozyskania reprezentanta niemieckiej kadry narodowej miałby rację bytu, gdyby Lewandowski zdecydował się opuścić Allianz Arenę w 2022 roku lub jego kontrakt nie zostałby przedłużony.
Z drugiej strony bossowie Bayernu w przeszłości już sondowali możliwość transferu i nie byli przekonani do Wernera. Niemniej jednak Julian Nagelsmann wie jak wykorzystać umiejętności swojego byłego piłkarza, który może grać m. in. jako fałszywa 9. Mimo wszystko pozyskanie 25-latka nawet w przyszłości wydaje się mało możliwe.
Klub śledzi sytuację Haalanda
Bayern Monachium nadal uważnie śledzi sytuację kontraktową Erlinga Haalanda. Norweg może opuścić BVB w 2022 roku za około 70 mln € (klauzula odejścia). Bossowie FCB nie chcą jednak komentować tych plotek z kilku powodów.
Mistrzowie Niemiec darzą Lewandowskiego wielkim szacunkiem. Polak jest dla „Gwiazdy Południa” zbyt ważny, dlatego też włodarze nie chcą pod żadnym pozorem oburzać Roberta spekulacjami dotyczącymi jego następcy w przyszłości.
Komentarze