DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Starke: Niczego nie obiecywano mi w Bayernie

fot. J. Laskowski / G. Stach

Tom Starke co prawda nigdy nie pełnił pierwszoplanowej roli w Bayernie, ale jego oddanie i zaangażowanie w klubie z pewnością można określić mianem przeogromnego.

Jak już dobrze wiemy, Niemiec dwukrotnie wznawiał karierę, aby pomóc drużynie w potrzebnie, kiedy z powodu kontuzji na wiele miesięcy wypadł Manuel Neuer.

REKLAMA

Ostatnio w niemieckim „11Freunde” opublikowany został obszerny wywiad z Tomem Starke, który odniósł się między innymi do swojej przeszłości i gry dla Bayernu. 40-latek zdradził, że wiedział na co się pisze, rezygnując z regularnej gry i przenosząc się na ławkę bawarskiego klubu.

− Niczego mi nie obiecywano po transferze do Bayernu. Podobało mi się to, że Christian Nerlinger nie budował mi wtedy żadnych zamków w powietrzu, ale raczej sygnalizował zrozumienie – powiedział Hoeness.

− Powiedział: „Mogę postawić się w Twojej sytuacji, nie jest tak łatwo zejść z blasku reflektorów, więc nie spiesz się i zastanów się ". To nie jest normalne, że Bayern dzwoni, a zawodnik w pierwszej chwili się waha, ale w moim przypadku było to w porządku wobec klubu – mówił dalej.

W tej samej rozmowie, były już bramkarz oraz obecny trener i koordynator golkiperów FCB, odniósł się do swojej kariery i gry w Leverkusen, Hoffenheim oraz Bayernie, gdzie jego sytuacja była zgoła inna niż w poprzednich klubach.

REKLAMA

− Miałem kilka faz w swojej karierze. Jako młody bramkarz w Leverkusen, jako regularny bramkarz w Hoffenheim, a następnie jako starszy bramkarz w Monachium - oczywiście motywacje są znowu inne. Jako młody chłopak byłem niecierpliwy, dociskałem gaz do dechy – dodał.

− W Leverkusen próbowałem przez długi czas, ale nigdy mi nie wyszło. Tym ważniejsze było więc, że trafiłem do Hoffenheim, bo jako bramkarz musiałem być także w oknie wystawowym. W Monachium sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. Byłem za najlepszymi na świecie – podsumował Tom Starke.

Źródło: 11Freunde
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...