Sylwetki i kariery Toma Starke nie trzeba raczej nikomu przedstawiać, albowiem zdecydowana większość kibiców z pewnością pamięta byłego bramkarza Bayernu Monachium.
Wystarczy tylko podkreślić, że były bramkarz FCB, nigdy nie narzekał na swoją rolę publicznie, a kiedy wymagała tego sytuacja, to zawsze stawał na wysokości zadania i był wielkim wsparciem dla wszystkich swoich kolegów. Ponadto w trakcie swojej przygody z Bayernem, Tom przy 12 rozegranych meczach, zdobył łącznie 15 tytułów!
Co więcej Starke dwukrotnie wznawiał nawet karierę, aby pomóc monachijczykom, kiedy poważnej kontuzji doznał Manuel Neuer. Niedawno w rozmowie dla „11Freunde”, obecny koordynator i trener bramkarzy w Campusie odniósł się do swojej przeszłości i gry dla mistrza Niemiec. 40-latek przyznał, iż zdarzały mu się momenty, kiedy bywał smutny, jednakże szybko mu wtedy przechodziło.
− W jakich sytuacjach byłem smutny? Kiedy naprawdę dobrze mi szło w meczach testowych, kiedy miałem świetny tydzień treningowy, kiedy wszystko mi wychodziło - wtedy po cichu myślałem – jestem w takiej dobrej formie, teraz fajnie byłoby zagrać! – powiedział Starke.
− Bo chciałem to udowodnić także sobie. No i oczywiście, kiedy przychodził kolejny weekend, to Manuel Neuer stał w bramce (śmieje się) – dodał.
W dalszej części wywiadu dla „11Freunde”, były bramkarz Bayernu został również poproszony o opisanie swojej codziennej rutyny pracy w zespole rekordowego mistrza Niemiec jako numer dwa i zastępca Manuela Neuera.
− Procedury były zupełnie takie same. Rozgrzewka przed meczem przebiegła tak samo, zakładałem koszulkę i rękawice. W ciągu tygodnia tak samo – wykonywałem te same ćwiczenia siłowe, o których wiedziałem, że są potrzebne mojemu ciału, kontynuowałem dietę. Wszystko profesjonalnie – mówił dalej.
− Nasz ówczesny asystent trenera, Hermann Gerland, zawsze powtarzał: „Sposób, w jaki trenujesz, jest sposobem, w jaki grasz”. Zaś ja zawsze chciałem być przygotowany na wypadek, gdyby coś się stało podczas rozgrzewki – podsumował Tom Starke.
Komentarze