Latem 2022 roku w pierwszym zespole FCB Frauen doszło do kilku ważnych zmian – mowa między innymi o zmianie trenera Liny Magull i spółki.
Po tym jak z klubu za porozumieniem stron odszedł Jens Scheuer, jego następcą został mistrz Norwegii – Alexander Straus. Póki co pracę 47-latka można ocenić pozytywnie, patrząc na wyniki na krajowym i europejskim podwórku.
Jak jednak w ogóle doszło do pierwszego kontaktu z monachijczykami? Jak norweski trener czuł się, kiedy otrzymał telefon z bawarskiego klubu? Nowy szkoleniowiec FCB Frauen opowiedział o tym w najnowszym wydaniu klubowego magazynu „51”.
− To była dziwna sytuacja (śmieje się). Bayern Monachium to jeden z największych klubów na świecie, a telefon od Bianki Rech przyszedł zupełnie niespodziewanie. Czy przyjąłem ofertę od razu? Muszę się trochę cofnąć w tej kwestii: Po czasie spędzonym z norweskimi kadrami narodowymi kobiet młodzieżowych, pod koniec 2020 roku wróciłem do rodzinnego Bergen i „mojego” klubu Sandviken – powiedział Straus.
− Mieliśmy czteroletni plan, być numerem jeden w Norwegii i dostać się do Ligi Mistrzów. A potem zostaliśmy mistrzami już w pierwszym roku. Potem dostałem kilka ofert z Europy i Ameryki. Ale wszystko odrzuciłem, bo Sandviken jest tak bliskie mojemu sercu. Aby podkreślić, że nie mają się czego obawiać, powiedziałem ludziom odpowiedzialnym: „Jeśli odejdę, to do jednego z największych klubów na świecie” – mówił dalej.
− Właśnie wtedy rzeczywistość mnie dogoniła. Szybko stało się dla mnie jasne – chcę zostać trenerem Bayernu. Bo czułem, że jeśli nie skorzystam z tej szansy, to resztę życia spędzę na myśleniu co by było gdyby – podsumował Alexander Straus.
REKLAMA
Obecnie w żeńskiej piłce trwa przerwa reprezentacyjna. Zawodniczki Bayernu do akcji wkraczają dopiero 19 listopada, kiedy to zagrają na wyjeździe z drużyną MSV Duisburg. Spotkanie na Schauinsland-Reisen-Arena odbędzie się o 14:30.
Komentarze