DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Szamapny muszą jeszcze się chłodzić - Bayern remisuje z Gladbach

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)

W meczu 32. kolejki Bundesligi pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Moenchengladbach padł dziś remis 1-1. Jedyną bramkę w starciu pomiędzy Bawarczykami a Źrebakami zdobył Thomas Mueller w szóstej minucie.

REKLAMA

Borussia Dortmund rozgromiła dziś VfL Wolfsburg 5-1, co oznacza, że Bayern musi poczekać jeszcze co najmniej do przyszłej kolejki, kiedy to Die Roten zagrają na wyjeździe z Ingolstadt w sobotę 7 maja 2016 roku.

Odpoczynek przed Ligą Mistrzów

Jak zwykle Pep Guardiola postanowił dokonać zmian w swoim składzie. W porównaniu do poprzedniego starcia z Atletico Madryt boss Bayernu zmienił aż ośmiu zawodników.

Tym razem w wyjściowej jedenastce zabrakło takich piłkarzy jak Philipp Lahm, Javi Martinez, David Alaba, Xabi Alonso, Arturo Vidal, Thiago, Douglas Costa, Franck Ribery oraz Robert Lewandowski. W drugiej części spotkania Guardiola dokonał trzech zmian.

Bawaraczycy zaczęli mecz w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce,  Jerome Boateng, Serdar Tasci oraz Medhi Benatia zagrali w obronie. W pomocy mogliśmy natomiast oglądać takich graczy jak Rafinha, Sebastian Rode, Joshua Kimmich oraz Juan Bernat. Tym razem trójkę zawodników w ataku tworzył tercet Coman, Mueller oraz Goetze.

REKLAMA

Bramka Muellera i niewykorzystane okazje

Już po pierwszym gwizdku arbitra głównego z Berlina można było zauważyć, że piłkarze Gladbach przyjechali do Monachium, aby coś ugrać. Jednakże już w 6' minucie bramkę w swoim stylu zdobył Thomas Mueller.

W kolejnych minutach mogliśmy oglądać próby ataku na bramkę Źrebaków, lecz zawodnicy Bayernu nie byli w stanie wykorzystać swoich okazji. Goście również mieli swoje pięć minut - Andre Hahn był bliski zdobycia bramki dla Gladbach, jednak Manuel Neuer popisał się świetną paradą główki Niemca.

Obraz gry jak zwykle przypominał ostatnie pojedynki, w których Bawarczycy kontrolowali mecz i nieskutecznie próbowali strzelić bramkę. Pod koniec spotkania bylibyśmy świadkami samobójczego trafienia Wendta, lecz piłka szczęśliwe dla Źrebaków minęła światło bramki.

Dobry początek drugiej połowy

Zarówno Andre Schubert jak i Pep Guardiola nie zdecydowali się na przeprowadzenie zmian po przerwie i oba zespoły wybiegły na boiska w drugiej połowie w takim samym ustawieniu.

Po wznowieniu gry przez Daniela Sieberta Bawarczycy momentalnie ruszyli do ataku - Sommer już na samym początku musiał dwukrotnie ratować swój zespół przed utratą kolejnej bramki po uderzeniu Thomasa Muellera i Kingsleya Comana.

Po chwilowej dominacji piłkarzy klubu ze stolicy Bawarii do ataku ruszyli podopieczni Andre Schuberta. Granit Xhaka w dobrej akcji pobiegł z piłką na bramkę gospodarzy i oddał strzał, który szczęśliwe dla Bayernu Monachium trafił w boczną siatkę.

Niewykorzystane okazje lubią się mścić

Po godzinie gry Pep Guardiola zdecydował się na pierwszą zmianę - Mario Goetze został zastąpiony przez Thiago, zaś sześć minut później na boisku zameldował się David Alaba, który zmienił powracajacego do gry w pierwszym składzie Jeroma Boatenga.

REKLAMA

Wprowadzony wcześniej Lars Stindl zrobił różnicę w grze Źrebaków. Ofensywna gra i walka do samego końca opłaciła się gościom - Andre Hahn ograł zawodników Bayernu i wbił piłkę do bramki strzeżonej przez Manuela Neuera, który tym razem nie był zbyt dobrze ustawiony.

Pep Guardiola postanowił interweniować wprowadzając na boisko Douglasa Costy. Strata bramki ożywiła piłkarzy Die Roten, którzy podkręcili tempo, lecz podobnie jak w poprzednim meczu z Atletico nie byli w stanie wykorzystać swoich okazji na zdobycie bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1-1.

Co dalej?

Choć Bawarczykom nie udało się po raz pierwszy od 16 lat zdobyć mistrzostwa przed własną publicznością, to kolejną okazję będą już mieli jak można było przeczytać wcześniej w przyszłą sobotę o 15:30.

Kolejnym rywalem Bayernu Monachium będzie Atletico Madryt, które także dziś rozgrywa swoje ligowe spotkanie. Zawodnicy Dumy Bawarii będą natomiast w nieco lepszej sytuacji i będą mieli więcej czasu na regenerację, gdyż podopieczni Diego Simeone rozpoczną mecz o 18:15.

Jeszcze kilka godzin temu mogłoby się wydawać, że tytuł króla strzelców Bundesligi Robert Lewandowski ma już w kieszeni, jednak Pierre-Emerick Aubameyang dał o sobie znać i dopisał do swojego dorobku kolejne dwa trafienia.

Polak prowadzi w klasyfikacji strzeleckiej z przewagą dwóch bramek. Do końca sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki i wciąż bardzo wiele może się wydarzyć.

 

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...