W ostatnim meczu ligowym Bayernu Monachium z Borussią M’Gladbach doszło do kilku „niemiłych” incydentów – w dużej mierze z udziałem Juliana Nagelsmanna.
Przypomnijmy raz jeszcze – w wyniku kontrowersyjnej czerwonej kartki i wyrzucenia z boiska Dayota Upamecano, trener Julian Nagelsmann zareagował bardzo impulsywnie po przegranym pojedynku z Borussią M’Gladbach.
35-letni szkoleniowiec nie tylko skrytykował publicznie sędziów tego spotkania, ale i również udał się po ostatnim gwizdku do szatni, gdzie zamienił z nimi kilka słów. Niemiec co prawda przeprosił potem za swoje zachowanie i słowa, ale nie zmieniło to faktu, że opiekun FCB znalazł się w ogniu krytyki – swoje zdanie wyraził m. in. Lutz Michael Froehlich, czyli szef niemieckich sędziów DFB.
− Uważam, że używanie określenia „banda” jest obrzydliwie lekceważące, niezależnie od tego, jaką perspektywę przyjmiesz na daną sytuację. W tym miejscu kończy się zrozumienie po stronie sędziego – powiedział Froehlich.
− Nie mówię tutaj o karze, to w ogóle nie moja sprawa. Chodzi o coś więcej: Jak radzić sobie z różnymi perspektywami i opiniami? I jak radzić sobie z decyzjami, które nie spełniają własnych oczekiwań? – dodał.
− Dokąd to ma prowadzić, jeśli zawsze prowadzi do większych nagłówków i konfliktów? Po prostu weź oddech, wstrzymaj się i nie zawsze od razu wykorzystuj scenę publiczną do przedstawienia siebie i swojej perspektywy jako jedynej słusznej – podsumował Lutz Michael Froehlich.
REKLAMA
Przypominamy, że przeciwko Nagelsmannowi toczone jest obecnie śledztwo, które najprawdopodobniej zakończy się wysoką grzywną dla 35-letniego szkoleniowca Bayernu Monachium. W najgorszym wypadku Julian może zostać też zawieszony na kilka spotkań.
Komentarze