Anatoliy Tymoszczuk od samego początku miał poważne problemy z przebiciem się do pierwszej jedenastki. Kiedy wreszcie ta sztuka się udała, reprezentant Ukrainy został wbrew swojej woli ustawiony na pozycji środkowego obrońcy. Mimo wszystko, Tymo czuje się w Monachium dobrze i nie chce zmieniać otoczenia.
"Dostałem interesujące oferty, ale Bayern Monachium chce, abym został tutaj" - zdradza T-44 w rozmowie z Bildem.
Tymoszczukowi często zdarzało się narzekać na swoją sytuację w Monachium i mówić o opuszczeniu FC Bayernu.
"Myślę, że zostanę w Bayernie. Naprawdę czuję się w tym klubie jak w domu i nie chcę już odchodzić".
Anatoliy został sprowadzony do Monachium latem 2009. roku na życzenie obecnego trenera Toronto FC - Jürgena Klinsmanna. Kontrakt został podpisany jeszcze zimą, ale po przyjściu do stolicy Bawarii, obaj panowie nie mieli już okazji do współpracy. Po zwolnieniu Klinsmanna i zatrudnieniu Louisa van Gaala widać było, że Holender nie jest fanem talentu T-44, a w jego koncepcji Ukrainiec może okazać się zbędnym.
W barwach FCBM Tymo rozegrał 60 meczów, zdobył 5 bramek i 3 razy popisywał się asystą. Zawodnik Bayernu powoli staje się legendą w swoim kraju - otrzymał tytuł piłkarza roku 2010 i jako drugi w historii, przełamał magiczną barierę stu meczów w barwach reprezentacji narodowej Ukrainy.
Jego obecny kontrakt wygasa po zakończeniu następnego sezonu.
Komentarze