Bawarczycy dalej bez straty punktu w rozgrywkach Bundesligi. Po pokonaniu u siebie w meczu 7. kolejki TSG 1899 Hoffenheim (2:0) podopieczni Juppa Heynckesa liderują rozgrywkom z kompletem 21 punktów i bilansem bramkowym 21:2. W przeszłości tylko trzykrotnie zdarzało się, że jakiś klub wygrywał pierwsze siedem spotkań, jednak ani razu z tak dobrym bilansem bramkowym. Zwycięstwo Bayernowi zapewnił Franck Ribery, który strzelił obie bramki (19.,47.) i miał ogromny wkład w grę ofensywną zespołu Gwiazdy Południa.
W porównaniu ze składem, który sromotnie przegrał w Mińsku na ławce usiadł Luiz Gustavo. Jego miejsce zajął Bastian Schweinsteiger. Pomimo problemów zgłaszanych po wyjazdowym spotkaniu Ligi Mistrzów w dzisiejszym meczu zagrał Ribery, który kapitalnie się zaprezentował. W 26. minucie boisko musiał opuścić Thomas Müller, który nieszczęśliwie zderzył się z Mario Mandžukiciem. W jego miejsce wszedł Xherdan Shaqiri. Poza tym w końcówce meczu Don Jupp dokonał jeszcze dwóch zmian. Za Ribery'ego wszedł wracający po kontuzji Rafinha, zaś Javi'ego Martinez zmienił Gustavo. W zespole gości wystąpiło dwóch ex-Bawarczyków Takashi Usami i Patrick Ochs jednak nie uchronili swego zespołu przed porażką.
Spotkanie oglądane, jak zwykle przez komplet 71 000 widzów, Bayern zaczął z rozmachem atakując ciągle na bramkę gości. W ofensywnych poczynaniach Bawarczyków brakowało jednak precyzji, by przejść dobrze funkcjonującą obronę Hoffenheim. W końcu jednak Franck Ribery złamał defensywę gości i pokonał golkipera Koena Casteelsa (19.). Bayern atakował dalej jednak nie przynosiło to pożądanych efektów. Po drugiej stronie boiska Hoffenheim nie radziło sobie z przejściem szczelnej defensywy gospodarzy. W drugiej połowie podopieczni Juppa Heynckesa znów zaatakowali, a akcję pięknym strzałem zakończył Ribery (47.). Później Bayern w całości kontrolował spotkanie i dowiózł do końca dwubramkową zaliczkę. Swoją postawą w dzisiejszym meczu Bawarczycy zasłużyli na odpoczynek i jutrzejszą wizytę na Oktoberfeście.
Komentarze