Uszkodzony autobus i dwie zniszczone tablice reklamowe - to efekt nieudanego dowcipu, który chciał zrobić francuski piłkarz Franck Ribery swoim kolegom klubowym z Bayernu Monachium.
Według bulwarowej gazety "Bild", trener Juergen Klinsmann i zawodnicy czekali przed hotelem w Dubaju na autobus, by pojechać na trening, ale Ribery "porwał" pojazd i chciał efektownie zajechać przed wejście. Manewr jednak mu się nie udał...
- "Można było pojechać na trening normalnie, ale na szczęście nic nikomu się nie stało. On sam jest w lekkim szoku" - powiedział Klinsmann agencji prasowej SID.
Ribery dał się poznać w Bayernie Monachium jako żartowniś. Ulubionym celem jego kawałów był Lukas Podolski, ale oberwało się też Oliverowi Kahnowi, na którego na zakończenie poprzedniego sezonu wylał wiadro wody.
Komentarze