Wczoraj na Säbener Straße Uli Hoeneß rozmawiał, jak gdyby nigdy nic, z Karl-Heinzem Rummenigge i Pepem Guardiolą. Jednak wrażenie to jest mylne. Uli nie jest jeszcze wolnym człowiekiem. W dzień pracuje z sekcją młodzieżową FC Bayernu, ale minimum pięć nocy w tygodniu, musi spędzić w więzieniu.
Może to się jednak szybko zmienić. „Bild” dowiedział się, że Hoeneß złożył wniosek o wcześniejsze zwolnienie. Jeśli sąd wyrazi zgodę, to były prezydent FC Bayernu wyjdzie na wolność 2 marca 2016 roku. Reszta kary pozostałaby w zawieszeniu.
Rodzi się pytanie, czy Uli jest jakoś specjalnie traktowany? Nie. W Bawarii w minionych pięciu latach zanotowano 1067 przypadków, w których po odbyciu połowy wyroku zwalniano więźnia. Jaki to procent wszystkich wniosków? – tego nie wiadomo.
Czy Uli spłacił wszystkie zaległości podatkowe? Tak. Było to około 50 mln euro.
Czy w marcu powróci na stołek prezydenta FC Bayernu? To sprawa otwarta. W swoim ostatnim przemówieniu, 2 maja 2014 roku oznajmił: „Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa”. Póki co, pewny jest tylko urlop, który Uli chce odbyć po wyjściu na wolność.
Źródło: bild.de
Komentarze