Choć od ostatniego meczu ligowego Bayernu w Bundeslidze minęło już kilka dni, to w mediach co chwilę przewija się temat sensu rozgrywania pojedynku FCB z Gladbach.
Bayern co prawda poległ 1:2 z Borussią M’Gladbach, ale warto wspomnieć, że trener Julian Nagelsmann był zmuszony radzić sobie aż bez 13 graczy pierwszego zespołu – wśród nich wyróżnić można było 9 zakażonych koronawirusem piłkarzy…
Co więcej kontuzjowani zawodnicy jak Josip Stanisic i Leon Goretzka zgodnie ze statutem DFL, byli traktowani jako zdolni do gry. Tym samym „Bawarczycy” mimo fatalnej sytuacji kadrowej, regulaminowo mieli 15 „zdolnych” profesjonalistów. Dlatego też mecz nie został przełożony.
Nikogo nie powinno więc dziwić, że krytycznie do decyzji Niemieckiego Związku Piłki Ligowej odniosło się wielu piłkarzy oraz działaczy w Bundeslidze – swoje zdanie wyrazili m. in. dyrektorzy sportowi Augsburga, Gladbach czy też premier Bawarii. Krytycznie do całej sprawy odniósł się również Sven Ulreich.
− To trochę nieodpowiedzialne ze strony DFL, że taki mecz doszedł do skutku, bo chodzi też o zdrowie zawodników (…). Okoliczności były oczywiście bardzo trudne dla drużyny, również dlatego, że do ostatniej chwili nie mieliśmy pewności czy zagramy – powiedział Ulreich.
− Nie wiem, czy było to absolutnie konieczne, aby rozgrywać ten mecz. Mieliśmy dziesięciu zawodników z pola, którzy normalnie są z nami na treningach, reszta była z drużyny młodzieżowej lub II zespołu – podsumował bramkarz FCB.
REKLAMA
Komentarze