DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

"W końcu musze zdobyć ten puchar" - wywiad z A. Robbenem

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)

Arjen Robben to jeden z 16 zawodników Bayernu, którzy wystąpią w najbliższych meczach reprezentacyjnych. Holenderski skrzydłowy nie ma daleko, gdyż oba mecze, przeciwko Rumunii i Estonii,  rozegra w Holandii. Mówi, że przerwa na reprezentacje jest dobra, bo można „zaczerpnąć świeżego powietrza”. W wywiadzie mówi także o słowach Hoeneßa i wyróżnieniu „bramką miesiąca” w lutym.

REKLAMA

fcb.de: Arjen, zostałeś strzelcem najładniejszej bramki lutego, którą zdobyłeś w ćwierćfinałowym meczu z BVB. Jak to wspominasz?

AR: To był piękny moment tego szczególnego meczu. Są w karierze takie wspomnienia, które są po prostu piękne i których się nie zapomina. Ta bramka na pewno się do nich zalicza. Także dlatego, że było to ważne trafienie dla drużyny.

fcb.de: Z tej okazji wręczono Ci medal. Czy zajmuje on jakieś szczególne miejsce?

AR: Obecnie biegają z nim moje dzieci, które kochają medale. Szczególnie mój starszy syn. Kilka tygodni temu sam zdobył dwa podczas zawodów narciarskich.

REKLAMA

fcb.de: Rozpoczął się czas na mecze reprezentacyjne. Spędzisz prawie 10 dni w holenderskiej drużynie.

AR: Ogromnie się z tego cieszę. Tym bardziej, że gramy oba mecze w Amsterdamie, więc nie musimy daleko podróżować. Wszystkim zawodnikom dobrze zrobi ta przerwa. Można zaczerpnąć świeżego powietrza i poprzebywać z innymi ludźmi.  A później znów zabieramy się z Bayernem do roboty.

fcb.de: Matthias Sammer zapowiedział, że od następnej środy powieje inny wiatr. Co chciał przez to powiedzieć?

REKLAMA

AR: To jasne: po powrocie na Säbener Straße musimy wziąć się do pracy, aby znaleźć ten sam wysoki poziom, jaki reprezentowaliśmy przez cały sezon. Gramy mecz za meczem: najpierw z Hamburgiem, później z Juventusem. Musimy być pełnej gotowości i pokazać się z jak najlepszej strony.

fcb.de: O porażce z Arsenalem mówiłeś, że to taki otrzeźwiający bodziec. Czy pobudził was do meczu z Bayerem?

AR: Przede wszystkim graliśmy bardzo dobrze podczas pierwszych 30 minut. Wyraźnie wtedy dominowaliśmy. Niestety później straciliśmy kontrolę, Leverkusen stało się silniejsze i wywierało na nas nacisk. Był to jakiś postęp, ale momentami zapominaliśmy o atakowaniu. Nad tym musimy popracować.

fcb.de: Wróćmy jeszcze do meczu z Arsenalem. Jak wytłumaczyłbyś tą nerwową końcówkę spotkania?

AR: Przed meczem rozmawialiśmy o tym, że nie możemy sobie pozwolić na szybkie stracenie bramki. Piłka nożna jest jednak przewrotna i czasem dzieje się właśnie to, o czym mówiłeś wcześniej. Arsenal postawił wszystko na jedną kartę, nie mieli nic do stracenia. To nie był nasz dobry dzień, tak samo jak z Düsseldorfem i Hoffenheim.

REKLAMA

fcb.de: Podobnie twierdzi Uli Hoeneß... [przyp.tłum: U.Hoeneß nazwał te mecze „niezłym g*wnem” ]

AR: Tak i miał wtedy absolutną rację. Jak najbardziej jest to prawdą, która nie zawsze jest miła, ale dobrze, że ta kwestia została poruszona. Dotąd graliśmy świetnie, ale teraz jest kilka rzeczy, które trzeba poprawić.

fcb.de: Już w Wielką Sobotę możecie zapewnić sobie mistrzostwo – tak wcześnie jak nigdy w historii.

AR: Nawet kiedy punkty w lidze nie są już decydujące, to i tak musimy dawać z siebie 100%. Musimy się starać i nie myśleć, że to bułka z masłem. Czekają na nas trudne mecze, więc trzeba być gotowym. Ale znając charakter naszej drużyny nie powinno być z tym problemu.

fcb.de: Co będzie dla Ciebie znaczyło to drugie mistrzostwo z FC Bayernem?

AR: To będzie dla nas bardzo, bardzo ważny tytuł, zwłaszcza, że od dwóch lat nic nie zdobyliśmy. To naprawdę coś szczególnego, że prowadzimy w tabeli z tak dużą przewagą punktową i prawdopodobnie będziemy mistrzami.

fcb.de: Losowanie Ligi Mistrzów oglądaliście wspólnie w ośrodku treningowym. O czym sobie pomyślałeś po wylosowaniu Juventusu?

AR: Musieliśmy długo czekać zanim nas wylosowali. Przedtem każdy miał jakieś swoje typy, ale losowanie jest takie jakie jest i trzeba to przyjąć. Jeśli chcesz dotrzeć do finału musisz pokonać także Juventus. Mogliśmy lepiej trafić, ale mogło być też gorzej.

fcb.de: Czego oczekujesz od takiego przeciwnika?

AR:  Juventus jest świetnie zorganizowany zarówno w obronie jak i w ataku. Ten mecz będzie jak trudna łamigłówka i spróbujemy rozwiązać ją swoją kreatywnością. To będzie z pewnością świetne widowisko.

fcb.de: Lubisz grać przeciwko włoskim drużynom?

AR: Tak, mam do nich dobre podejście. Włoskie drużyny często cofają się do obrony, dlatego przeciwna drużyna ma większe posiadanie piłki i pole do manewru. I to mi się podoba.

fcb.de: Jaka będzie recepta na sukces przeciwko Juve?

AR: Musimy wygrać u siebie bez straty bramki, co będzie dobrym fundamentem do drugiego meczu. Uważam, że to dobrze, że najpierw gramy na AA. W poprzednich latach była to zdecydowanie zaleta. W 2010, w drodze do finału pokonaliśmy Florencję, Manchester United i Lyon na własnym boisku, a później rozegraliśmy rozstrzygające spotkania na wyjeździe. W poprzednim sezonie było podobnie z Realem Madryt.

fcb.de: Czy międzynarodowy tytuł jest ostatnim, dużym celem w Twojej karierze?

AR: Tak, bardzo chciałbym to osiągnąć. Z Bayernem byłem w finale dwa razy, z Chelsea dwukrotnie w półfinale. Ale w końcu musze zdobyć ten puchar. Teraz jesteśmy w ćwierćfinale, zatem na dobrej drodze do zwycięstwa. Ale kiedy podglądam inne drużyny, to widzę, że wcale nie będzie łatwo.

fcb.de: Ostatnie pytanie dotyczy zdrowia. Jak to jest, że po przerwie zimowej jesteś bardziej sprawny niż w pierwszej rundzie ligowej.

AR: Nie wiem czemu tak jest, ale w poprzednich sezonach było podobnie. Ostatnie dwa mecze grałem jeden po drugim, co było ważne dla mojego rytmu. Mam dobre przeczucie i myślę, że moje problemy z łydką już minęły. Ale ze mną nigdy nie wiadomo. Czasem sam jestem zaskoczony swoim ciałem.

Źródło:
Yrttinen28

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...