Coraz ciężej przychodzi mi zachowanie resztek optymizmu, który towarzyszył mi na początku sezonu. Często dopadają mnie czarne myśli o tym, co dzieje się z dryżuną, o której od małego mówiono mi jedno: "Na nich nie ma mocnych". Niestety aktualnie bardzo ciężko jest postępować w myśl słów klubowego hymnu: "FC Bayern, Gwiazdo Południa! Nigdy nie polegniesz, bowiem w dobrych i w złych czasach będziemy Cię wspierali. FC Bayern, mistrz Niemiec, tak nazywa się mój klub. Tak było i tak jest obecnie. I tak będzie zawsze."
Słowa piękne, jednak ostanie tygodnie są poważnym sprawdzianem dla wszystkich, którzy mianują się prawdziwymi kibicami Bayernu. Na usta cisną się najgorsze słowa, a grono fanów podzielić można na dwa duże obozy: "Wszyscy są źli" oraz "To wszystko wina trenera". Są również zwolennicy innych teorii, takich jak "poczekamy, zobaczymy" lub "To chwilowe, wszystko się ułoży", jednak najwyraźniej zarysowuje się ten pierwszy podział.
Po uszy wpadliśmy w moł i nieprędko się z niego wygrzebiemy. Możliwe, że to osiągnięcie przyjdzie dopiero wraz ze startem nowego sezonu. Ten wydaje się być już stracony, bić możemy się o pierwszą czwórkę z wyłączeniem miejsca pierwszego, i jeśli nic się nie zmieni, również drugiego. Czasem odnoszę wrażenie, że warczenie monachijskich kibiców słyszę aż u siebie, w Warszawie.
Czytając komentarze pod swoim poprzednim felietonem trafiłam na bardzo ciekawą wypowiedź użytkownika IronPablo, której fragment pozwolę sobie przytoczyć (początek postu dotyczy Chelsea Londyn i zwolnienie A. Villasa - Boasa ze stanowiska trenera): "No proszę, tam to się nikt nie pierdzieli, a u nas szkoda gadać. Trener nie widzi że piłkarze źle grają i ciągle daje tych samych, zarząd nie widzi że trener źle trenuje i ciągle trzyma się tego samego i kółko się zamyka. Wszyscy myślą że nie ma potrzeby zmian, może w końcu to co jest zaskoczy jak powinno i zaczniemy grać swoje!? Nic bardziej mylnego."
Trafna uwaga. Tylko co zmienić, żeby przełamać koło? Zawodników? Kilku na pewno można byłoby wymienić na lepsze modele, jednak jeśli postawimy pytanie "kto odpowiedzialny jest za dramat Bayernu", oczy większości kibiców zwróciły by się w to samo miejsce....w miejsce, w którym stoi Jupp Heynckess. Jak na mój gust Bayern ma ostatnie chwile na zmianę. Zespół wymaga psychicznej odpudowa, uspokojenia i kogoś, kto pociągnieich za uszy nie zważając na płacz, by potem móc cieszyć się dobrym nie tyle wynikiem, ale i miejscem w lidze. Powodów do zmian jest wiele, w to nikt nie wątpi: marne występy w lidze, szczególnie na wyjazdach, niepewna Liga Mistrzów, ciągłe spięcia między zawodnikami, które w większym lub mniejszym stopniu niszczą morale.
No cóż, ja na ten temat zdanie mam jedno - trener do zmiany. Choćby trzeba było poświęcić końcówkę tego sezonu i zakończyć go w okolicach 4-6 miejsca, to wyjdzie nam to na lepsze w przyszłości. Ale to tylko moje zdanie.
Zaciskam żeby, czekam. Nie na szczęście, ale na poważne, męskie decyzje. Bayernie, czekam na Ciebie. Ale jak pragnę zdrowia, nie wiem ile wytrzymam. Niech powróci blask Gwazdy Południa.
Komentarze