W trwającym obecnie zimowym okienku transferowym Bayern Monachium dokonał tylko jednego zakupu i jeśli wierzyć słowom Juppa Heynckesa był to zarazem pierwszy i ostatni transfer w tym okienku.
Nowy nabytek Bayernu, czyli Sandro Wagner od drugiego stycznia wraz ze swoimi nowymi kolegami trenuje już w Doha, gdzie monachijczycy przygotowują się do drugiej części sezonu.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej 30-letni Niemiec w rozmowie z dziennikarzami otwarcie przyznał, że nie musiał zbyt długo czekać, kiedy Bayern zadzwonił do niego z ofertą transferu.
– Kiedy Bayern Monachium zadzwonił do mnie, to nie musiałem zbyt długo nad tym rozmyślać. Dla mnie to było oczywiste, że chcę wracać do domu, do swojego klubu – powiedział Sandro Wagner.
W tej samej rozmowie Sandro Wanger odniósł się także do swojego stylu gry i możliwości gry z Robertem Lewandowskim w jednym składzie od samego początku. 30-latek otwarcie przyznał, iż jego celem jest pomóc drużynie najlepiej jak potrafi.
– To nie jest mój styl, aby tylko stać z przodu i czekać na piłkę. Pragnę pomagać drużynie, zwłaszcza kiedy trzeba się bronić. To sprawia wielką przyjemność – mówił dalej Niemiec.
REKLAMA
– Uwielbiam również asystować przy bramkach moich kolegów. Nie jestem nieszczęśliwy, jeśli wygramy 4:0, zaś ja nie strzelę bramki. Kiedy drużyna zwycięża, to oznacza, że osobiście także odniosłeś sukces – dodał wychowanek "Gwiazdy Południa".
– Lewandowski i ja nie mieliśmy zbyt dużo czasu na zapoznanie się. Możemy grać razem. Uraz Roberta nie jest dla mnie korzyścią. Prawdziwą korzyścią jest kiedy wszyscy są zdrowi. Dzięki jakości Roberta jesteśmy lepszą drużyną – zakończył Wagner.
Komentarze