Niedawny pojedynek w ramach 14. kolejki niemieckiej Bundesligi pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Dortmund wywołał niemałe poruszenie w świecie niemieckiej piłki.
Wszystko za sprawą decyzji sędziego Felixa Zwayera, który zdaniem wielu osób podejmował złe decyzje – jak chociażby nie dyktując rzutu karnego za faul na Marco Reusie. Przypominamy jednak, że jedenastka i tak mogłaby zostać anulowana, albowiem nieco wcześniej na spalonym znajdował się Erling Haaland.
Niemniej jednak piłkarze, trener oraz prezes Borussii Dortmund nie pozostawili suchej nitki na arbitrze. Dla przykładu Hans-Joachim Watzke po kilku krytycznych wypowiedziach, wyraził także nadzieję, że 40-latek nie poprowadzi już spotkań z udziałem BVB.
− Zwayer nie był moim zdaniem zbyt samokrytyczny. Mówi, że ocenia kontakt z Reusem jako normalny kontakt, ale wszyscy widzą w zwolnionym tempie czarno na białym, że było przewinienie. Jeśli Zwayer mówi, że tego nie widział i pytał w Kolonii, czy był kontakt, to chyba tam zasnęli – skomentował krytycznie Watkze.
− Zwayer nie był konsekwentny po obu stronach. Skoro nie było faulu na Reusie, to nie powinno być też ręki i karnego za Hummelsa. Tam widział rękę? Z pewnością byłoby najlepiej dla wszystkich stron, gdyby DFB zdecydowało się nie pozwolić mu na razie na sędziowanie kolejnych meczów BVB – dodał.
Z drugiej strony szef dortmundzkiego klubu jest przekonany, że intensywność i widowisko w pojedynku BVB z Bayernem, była najlepszą reklamą dla niemieckiej piłki na całym świecie.
− Ten mecz był najlepszą reklamą dla niemieckiej piłki. Jednak dla nas to wciąż nieprzyjemne uczucie. Zasługiwaliśmy na remis. Możemy budować na tym występie, ale w końcówce zadano nam cios, który pozbawił nas nagrody, na którą zasługiwaliśmy – podsumował Hans-Joachim Watzke.
Komentarze