Kibice Bayernu Monachium z pewnością nie wspominają dobrze sezonu 2011/12, kiedy to podopieczni Juppa Heynckesa polegli na wszystkich trzech frontach...
Jednym z kluczowych momentów tamtego sezonu w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi był pojedynek Borussii Dortmund z Bayernem Monachium w ramach 30. kolejki.
Dortmundczycy wygrali ten mecz 1:0 po bramce Lewandowskiego (grał wówczas dla BVB), jednakże w drugiej części spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Arjen Robben. W niedawnym wywiadzie dla telewizji dortmundzkiego klubu na temat tej jedenastki wypowiedział się ówczesny golkiper klubu z Nadrenii Północnej-Westfalii, czyli Roman Weidenfeller.
− To na pewno była jaskółka, nie sfaulowałem go, to nie powinien być rzut karny. Gierki umysłowe zaczynają się już znacznie wcześniej, przed wykonaniem jedenastki − powiedział Weidenfeller.
− Oglądałem wszystkie rzuty karne Arjena, podczas gdy on wiedział doskonale, jak zachowuję się przy jedenastkach − mówił dalej.
− Oczywiście wtedy w Twojej głowie zawsze kłębią się myśli i zastanawiasz się, co zrobi w tej sytuacji, jak się zachowa, jak ja mam zareagować. Postanowiłem wyczekać do końca. Obroniłem i czułem się świetnie. To było coś pięknego − podsumował Roman Weidenfeller.
REKLAMA
Co prawda Bayern przegrał wszystko (drugie miejsce w Bundeslidze, porażka w finale Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów), ale w kolejnym sezonie 2012/13 podopieczni Juppa Heynckesa napisali historię swojego klubu na nowo zdobywając potrójną koronę (pokonali w finale LM dortmundczyków 2:1, zaś bramkę na wagę triumfu zdobył Robben, który ośmieszył Weidenfellera).
Komentarze