Na ten moment królem strzelców niemieckiej Bundesligi jest Robert Lewandowski, ale należy pamiętać, że Timo Werner cały czas depcze po piętach polskiego napastnika.
W ubiegłą sobotę w ramach 27. kolejki Bundesligi, do siatki swoich rywali trafił nie tylko Robert Lewandowski, ale i również Timo Werner. Podczas gdy Polak zdobył bramkę przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, to Niemiec popisał się hat-trickiem w starciu z ekipą FSV Mainz.
Obecnie napastnik Bayernu Monachium posiada 27 strzelonych bramek po 27 kolejkach (do swojego rekordu życiowego brakuje mu tylko trzech trafień), zaś snajper RB Lipsk ma o 3 gole mniej niż kapitan polskiej reprezentacji.
Podczas rozmowy pomeczowej, zawodnika „Byków” poproszono o kilka słów na temat 31-latka i walki o armatkę króla strzelców. Werner nie ma wątpliwości, że będzie to bardzo trudne zadanie, zwłaszcza że Lewandowski jest dla niego najlepszą obecnie dziewiątką na całym świecie.
− Z 24 trafieniami na swoim koncie powinieneś już raczej wygrać tytuł króla strzelców Bundesligi – powiedział po meczu Werner.
− Lewandowski góruje nad wszystkimi napastnikami, nie tylko w Bundeslidze, ale i również na całym świecie. Moim zdaniem R. Lewandowski to najlepszy napastnik na świecie obecnie. Ciężko jest go dogonić, ponieważ on nieustannie strzela – podsumował Niemiec.
REKLAMA
Warto na chwilę zatrzymać się jeszcze przy Wernerze i podkreślić, że zawodnik RB Lipsk w sezonie 2019/20 miał już okazję rozegrać w sumie 38 spotkań dla swojego klubu, zaś jego dorobek to 30 bramek oraz 12 asyst.
Komentarze