Wczorajszy dzień i wieczór były, a przynajmniej powinny być wyjątkowe dla Thomasa Muellera, który obchodził swoje trzydzieste czwarte urodziny.
Niemiecki pomocnik nie mógł sprawić sobie lepszego prezentu urodzinowego niż zwycięstwo 2:0 nad Barceloną i awans na pierwsze miejsce w grupie C rozgrywek Champions League.
Niestety… Jak poinformował dziś nad ranem dziennik „Bild”, w trakcie wczorajszego spotkania z hiszpańskim klubem na Allianz Arenie w Monachium, w willi Thomasa Muellera w małym miasteczku Wettlkam w gminie Otterfing, doszło do włamania.
Do zdarzenia miało dojść w czasie rozpoczęcia drugiej połowy starcia Bayernu z Barcą. Z raportu policyjnego wynika, że z domu 33-latka skradziono gotówkę, biżuterię i różne kosztowności o łącznej wartości rzędu sześciu cyfr. Mimo prowadzonego śledztwa, po intruzach nie ma póki co żadnego śladu.
Niemiec o całym zajściu dowiedział się dopiero po ostatnim gwizdku. Następnie krótko po zakończeniu meczu, Thomas wrócił do swojego domu, nie udzielając żadnego wywiadu w strefie mieszanej dla dziennikarzy.
Na całe szczęście w czasie włamania, mieszkanie było puste, jako że jego żona Lisa przebywała na Allianz Arenie i dopingowała męża z poziomu trybun.
Komentarze