W ubiegłą środę Bayern Monachium pokonał na Red Bull Arenie drużynę RB Lipsk w drugiej rundzie Pucharu Niemiec po konkursie rzutów karnych.
Podopieczni Juppa Heynckesa ostatecznie pokonali rywali z Lipska i awansowali tym samym do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Warto podkreślić, że swój debiut zaliczył wczoraj 23-letni Kwasi Okyere Wriedt.
Wriedt został wpuszczony na boisko w 101. minucie spotkania i dał dobrą zmianę. Urodzony w Hamburgu Ghańczyk był nawet bardzo bliski zdobycia bramki. Warto podkreślić, że jeszcze kilka miesięcy temu Kwasi Okyere Wriedt grał w 3. niemieckiej Bundeslidze.
− Oczywiście szkoda, że piłka po moim uderzeniu nie wpadła do bramki. To byłaby perfekcyjna opowieść dla mnie. Pan Heynckes obstawiał, że zdobędę bramkę. Miałem dobre przeczucie − powiedział 23-latek.
− Zajęło mi to minutę, aby uświadomić sobie, że gram z tymi facetami na boisku. Zaraz po tym starałem się robić wszystko co w mojej mocy, aby pomóc drużynie. Jestem naprawdę szczęśliwy i dumny, że trener dał mi te minuty. Zespół wspierał mnie na boisku − mówił dalej zachwycony snajper.
− Przebiłem się z 3. Bundesligi do pierwszej drużyny Bayernu Monachium w kilka miesięcy. Czasami wydaje mi się jakbym był w jakimś filmie i szczypie się na opamiętanie. Dla mnie każdy trening jest spełnieniem marzeń i okazją, aby sprawdzić samego siebie. Jeśli jestem nagradzany minutami, to zawsze daje z siebie wszystko − kontynuował Wriedt.
REKLAMA
− Koszulkę w której zadebiutowałem wczoraj z RB Lipsk podaruję mojej mamie. Ona zawsze mnie wspierała i wierzyła we mnie od pierwszego dnia − podsumował.
Kwasi Okyere Wriedt nie miał jeszcze jednak okazji zadebiutować w pierwszej drużynie Bayernu w Bundeslidze, jednakże niewykluczone, że prędzej czy później Ghańczyk otrzyma szansę i również zaliczy swój debiut w 1. Bundeslidze.
Komentarze