Maccabi Hajfa będzie w środę przedostatnim przeciwnikiem Bayernu w Lidze Mistrzów. Niestety przyszłośc Bawarczyków w Lidze Mistrzów nie do końca zależy tylko od nich. Dlatego zarząd, trener, zawodnicy i kibice będą w środowy wieczór bacznie obserwować wydarzenia w Bordeaux.
Girondins spotka się bowiem na własnym boisku z drugim w grupie Juventusem Turyn. Tylko, jeśli Juve nie wygra z Bordeaux Bayern ma szanse na awans do kolejnej rundy LM. Mimo to Włosi są faworytami w środowym spotkaniu.
Drużyna z Francij ma ostatnio problemy. W sobotę zespół Laurenta Blanca przegrał drugi mecz z rzędu i stracił prowadzenie w ligowej tabeli. Porażka na własnym stadionie z Valenciennes była pierwszą od ponad dwóch lat, Girodndins nie przegrał u siebie przez 39 spotkań z rzędu.
„Valenciennes strzeliło bramkę i później mieliśmy przed sobą Chiński Mur” – powiedział Marc Planus o meczu z siódmym zespołem w tabeli. Bordeaux zajmuje drugie miejsce w lidze, ma tyle samo punktów co trzeci Olympique Lyon.
Francuzów prześladują kontuzje. W meczu z Turynem trener będzie musiał zrezygnować z Yoanna Gourcuffa, który nie zagrał również w sobotnim meczu. Blanc musi też zrezygnować z Henrique (problemy z kolanem), pod znakiem zapytania stoją występy Marouane Chamakh, Jussiê i Francka Jurietti.
Zupełnie inna sytuacja panuje w Juventusie. Włosi w niedzielę cieszyli się nie tylko ze zwycięstwa 1:0 z Udinese Calcio, ale także z powrotu do gry Alessandro del Piero i Mohameda Sissoko.
Nawet jeśli ze składu wypadną David Trezeguet i Vicenzo Iaquinta Juve jedzie pewne siebie do Francji. „Chcemy wygrać w Bordeaux, remis nam nie odpowiada.” – stwierdził Giorgio Chiellini. Zwycięstwo da Włochom awans do kolejnej rundy LM. Diego przypominał o „maksymalnej koncentracji” , a sam mecz określał jako „spotkanie, które możemy i musimy wygrać.”
źródło: fcbayern.de
Komentarze