Bayern nie zdołał pokonać Herthy. Przed meczem Uli Hoeneß powiedział, że gracze z Berlina grają futbol „a-seksualny”. Jak widać, taka taktyka przeciwko FCB chwyta. Nie starszy z braci - Uli, a młodszy - Dieter Hoeneß, znajduje się naszczycie tabeli wraz ze swoim klubem. Sytuacja niespotykana, ale prawdziwa. Poczytajmy, co bracia mieli do powiedzenia po meczu.
Uli Hoeneß – Nie wykorzystaliśmy licznych sytuacji bramkowych, które nadarzyły się nam szczególnie w drugiej połowie. Nie wydaje mi się jednak, aby nasza sytuacja wyjściowa, jaką mieliśmy na początku, mocno się zmieniła, ponieważ pozostali wcale nie grali tak, żebyśmy musieli zacząć się bać. W chwili obecnej wcale się nie przejmuję.
Jürgen Klinsmanna – Jesteśmy źli i zawiedzeni, że nie jesteśmy na szczycie tabeli. Chłopaki siedzą w szatni i mówią: Boże, przecież to niemożliwe. Jednak właśnie taka jest piłka nożna. Jestem jednak przekonany, że wcześniej czy później zdobędziemy szczyt. Musimy to przeanalizować. Myślę, że drużyna wie, że w pewnych miejscach zabrakło ostatniego szlifu, bramki nie padły, a przeciwnik mógł dojść do kontry.
Dieter Hoeneß Manager Herthy) – to było ciężko wywalczone, jednak na koniec zasłużone zwycięstwo. Bayern piłkarsko jest silniejszy, jednak nasza drużyna nie pozwoliła na wiele i pięknie walczyła. Ogólnie rzecz biorąc: przewaga niewielka, ale zasłużona. Chcemy grać w europejskich pucharach, a w chwili obecnej umocniliśmy się na szczycie.
Lucien Favre (trener Herthy) – Muszę przyznać, że dziś jest najpiękniejszy dzień od chwili gdy tu jestem. To coś wspaniałego. Jestem bardzo zadowolony. Dziś na boisku widzieliśmy kolektyw. 2:1 to wynik zasłużony.
Andriej Voronin (zdobywca 2 bramek) – Zwycięstwo nad Bayernem jest czymś szczególnym. Prowadzimy obecnie w tabeli, z czego cieszy się cały klub, jak i całe miasto. Dobrze broniliśmy, graliśmy zwarcie, nie pozwalając na wiele sytuacji bramkowych. Mieliśmy również odrobinę szczęścia, ze zejść musiał Luca Toni. Bayern jednak nie zagrał tak dobrze, jak się tego spodziewaliśmy.
Źródło: fcbayern.de
Komentarze