Panie Altintop – w tym sezonie siedział pan więcej na ławce niż grał. Czy był to dotychczas najcięższy sezon w karierze?
Altintop: „Prawdopodobnie tak. Nie chodziło tutaj, że jestem kontuzjowany – to były wyłącznie decyzje trenera. Dla mnie za każdym razem był to wielki cios. Do tej pory było zawsze tak, że jak byłem zdrowy to grałem. W tym sezonie było natomiast wiele spotkań, w których w ogóle nie grałem. Nie byłem wtedy nawet zmiennikiem! Nie bardzo w ogóle udziału w meczu było dla mnie czymś zupełnie nowym – musiałem to najpierw przetrawić”.
I jak się to udawało?
Altintop: „Tyło bardzo ciężko. Teraz patrząc wstecz wiem, że wywierałem na sobie za dużą presję. Dlatego też na treningach mimo chęci było zawsze gorzej. Czułem się odtrącony od reszty – ale wiem teraz, że źle myślałem”.
Czy rozumie pan decyzje trenera?
Altintop: „Nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć – przynajmniej z początku tak było. Potem wyniki były dobre i rozumiem, że trzymał on się obranej taktyki. Miał on swoich pewnych graczy. Wtedy przymruża się oko i mówi: ok., nie jest może najlepiej ale to cześć filozofii. Bo tak to jest: ten kto ostatni załapie się do zespołu – ten tez jako pierwszy może wylecieć. Musiałem sobie to wszystko poukładać w głowie by mieć jasność. To tez mi się udało co było widać w ostatnich spotkaniach”.
Kontrakt się kończy. Zostanie pan w Monachium?
Altintop: „W ostatnich latach pokazałem, że identyfikuje się z klubem i jestem całym sercem tutaj. Dla mnie bardzo ważne jest by grac w wielki klubie, który liczy się na arenie międzynarodowej. Bayern to taki klub”.
Ale pan jest tylko rezerwowym ...
Altintop: „Ważne jest także by jako sportowiec i jako człowiek się rozwijać. Ale z drugiej strony: jeśli się nie gra w ogóle to jest to wielki cios. Ja nie mam już 20 lat. Nie jestem już graczem przed którym jest wszystko – co może wszystko sobie jeszcze wywalczyć. Ja w wielu meczach grałem bardzo dobrze. Ostatnie tygodnie i miesiące dały mi wiele ale także jako graczowi na rynku zabrały sporo. Pewne jest: lepszy do pozyskania za darmo jest Altintop, który grał, a nie ten który prawie nic nie grał”.
Jaka jest pana cena rynkowa?
Altintop: „Mam kilka propozycji, niektóre bardzo ciekawe. Ale ja chce grac w bardzo dobrym klubie gdzie wszystko pasuje i gdzie będę musiał się skupić wyłącznie na sporcie. Nie łatwo znaleźć taki klub. Obojętnie gdzie pójdę i tak będę musiał zacząć budować coś na nowo – to tez sporo kosztuje”.
Czy miał pan problemy z Louisem van Gaalem?
Altintop: „Na początku było trudno. Trener miał nowa filozofie, a ja próbowałem się do niej dopasować. Wtedy swoją własna tożsamość odstawiłem na bok starając się przełożyć filozofię trenera w rzeczywistość”.
Był to błąd?
Altintop: „Tak. Na końcu to ja byłem tym, który zawsze musiał siedzieć na ławce i nie miało tutaj znaczenia jak inni grają”.
Czuł się pan niesprawiedliwie traktowany?
Altintop: „Trener nie jest w stanie zawsze brać wszystkich pod uwagę. Drużyna gra teraz dobrze i nie jest to już więcej tematem rozmów”.
A jaki ma pan stosunek do trenera?
Altintop: „Nie mamy z sobą absolutnie żadnych problemów. Mam bardzo dobre zdanie o nim. Jako trener i filozof jest wyśmienity. Jest tez prawdziwym mężczyzna, który wie czego chce”.
Czy otrzymuje pan od niego wystarczająco dużo uwagi?
Altintop: „Sądzę, że trener w tym momencie zna moje kwalifikacje”.
Tylko: ciężko posadzić Robbena na ławce.
Altintop: „W obecnej chwili tak. Na pozostałych pozycjach grają Mark van Bommel, nasz kapitan, Bastian oraz Franck Ribéry”.
Ciężko ...
Altintop: „Tak. Szanse do gry dla mnie wydają się małe, ale ja ciągle wierzę w siebie”.
Na jakiej pozycji grałby pan najchętniej?
Altintop: „Grałem wiele spotkań na pozycji ‘6’ – tak też zaczynałem. Dopiero w Bayernie zacząłem grac na prawej stronie”.
Tutaj byłby pan tylko zmiennikiem Robbena.
Altintop: „Tak, a to mi nie odpowiada. Ale Arjen gra obecnie rewelacyjnie z czego się cieszę. Bardzo ciężko jest go tutaj wyprzedzić w walce o miejsce”.
Czy czuje się pan na siłach podjąć z nim ta walkę?
Altintop: „On jest pewniakiem – kosztował 25 mln, więc musi grać. Do tego z obecną formą nie ma co się dziwić”.
Więc: zmiana klubu lub pozycji?
Altintop: „Tak. Dlatego jest to takie ciężkie. Nie chcę siedzieć na ławce, ale taki klub tez ciężko opuścić. Kiedy się położy na jednej wadze sukcesy, strukturę i zarząd klubu to jest naprawdę ciężko”.
Czy Christian Nerlinger się już zgłosił?
Altintop: „Nie, nie było jeszcze żadnych rozmów. Jednak czuję zainteresowanie. Do tego sądzę, że ze mną nie trzeba dużo rozmawiać czy przekonywać. Ja sam musze porównać i wybrać”.
Trener chce pana zatrzymać?
Altintop: „Ostatnio zawsze pozwalał mi grac. Więc ufa mi”.
Ale przed podpisaniem porozmawia pan z nim?
Altintop: „Oczywiście. To bardzo ważny kontrakt dla mnie i nie może być żadnych znaków zapytania”.
Jak mocno obciąża pana ta sytuacja?
Altintop: „Ani trochę. Teraz czekam na Hannover. To mecz u nas – wyjdziemy na boisku, a potem odhaczymy go w kalendarzu. Potem to samo z Lyonem! Potem z Gladbach, a potem się zobaczy”.
źródło: tz.de
Komentarze