Jorg czy wiedziałeś, że w całej swojej 16-letniej karierze pierwszy raz przegrałeś w mecz inauguracyjnym sezonu?
„Wiedziałem tylko, że do minionej soboty jeszcze nigdy nie przegrałem w M’Gladbach”.
Jak duże jest rozczarowanie u Ciebie ta porażką na początek sezonu?
„Jestem bardzo rozczarowany. Mieliśmy na początek spotkanie z rywalem, który w miniony sezon ledwo utrzymał się w lidze. Nasze cele na ten sezon jasno sformułowaliśmy. Jednak aby zostać mistrzem trzeba wygrywać prawie wszystkie spotkania u siebie. W tym wypadku zostaliśmy nieźle ostudzeni”.
Co zrobiliście w sobotę z M’Gladbach źle?
„Nie możemy teraz powiedzieć, że Gladbach utrudniało nam jakoś strasznie życie. Mecz toczył się zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami – powinniśmy być tego świadom, że z pozostałych 17 rywali co najmniej 15 będzie grac podobnie. Dlatego musimy tez pomyśleć jak przejść tak defensywnie nastawione drużyny. Potrzeba trochę więcej zdecydowania we wszystkich akcjach – tych z przodu jak i tyłu”.
Neuer stratę bramki od razu przyjął na siebie. Jak Ty to widzisz?
„Po takim spotkaniu nie powinniśmy myśleć tylko o jednej jedynej sytuacji meczu. Nie przegraliśmy tego spotkania ta jedną akcją. Błędy pojawiają się zawsze, a w spotkaniu z Gladbach nie tylko to było naszym błędem. Nie udało się nam zagrać na zero z tyłu i nie zdobyliśmy bramki. W tej sytuacji za wynik spotkania są odpowiedzialni wszyscy gracze”.
Jak ciężka jest taka sytuacja dla bramkarza jak ta przy stracie bramki?
„Wielu myśli, że bramkarz jest wtedy dobry jeśli z linii bramkowej wyłapuje piłki z okienek. Jednak to są najczęściej te łatwe sytuacje. O wiele trudniej jest oszacować kiedy wyjść do piłki na przykład przy dośrodkowaniu. Jako bramkarz M’Gladbach raczej nie będziesz miał takiej sytuacji, gdyż zespół gra ośmioma zawodnikami w defensywie. W Bayernie jest to zupełnie inaczej. Nasi obrońcy stoją zazwyczaj na linii środkowej i bramkarz musi wtedy teoretycznie sam pilnować naszej strony boiska. Wtedy wygląda to tak: jeśli bramkarz wychodzi to musi tez złapać piłkę. To nie jest takie łatwe. Ja też mogę powiedzieć: jeśli napastnik ma okazję to musi ją wykorzystać”.
Następne zadanie brzmi: Wolfsburg. Czy teraz wyjazd tam będzie trudniejszy?
„W Bundeslidze musimy wygrać każde spotkanie – w każdym z 34 pojedynkach ciąży na nas presja. Ale oczywiście przed tym spotkaniem jest ona większa. Jako zespół musimy dojść do tego, gdzie byliśmy w 2010 jak zagraliśmy w finale Ligi Mistrzów. Wtedy czuło się również poza boiskiem, że na murawie stoi kolektyw – że każdy walczy dla każdego i nie tylko trener próbuje szukać rozwiązań. Przecież jako drużyna można omawiać takie sprawy jak na przykład rzuty wolne”.
Czy jako doświadczony piłkarz mówisz o takich sprawach otwarcie?
„Takie rozmowy opłacają się. Większość zawodników jest o wiele młodsza ode mnie. Jednak wielu zawodników jest już na tyle doświadczona i rozwija się z tym przekonaniem: że samo przyjście na trening i wysłanie trenera już nie starcza. Trzeba samemu być aktywnym i przejąć czasem inicjatywę. To robi już spora cześć u nas – jednak każdy z nas rozwija się z biegiem czasu w takie roli lidera”.
W minionych trzech latach przeważnie Ty stałeś na bramce. Teraz numerem jeden jest Manuel Neuer. Ty jesteś numerem dwa. Jak się z tym czujesz?
„U bramkarzy mówi się zawsze o numerze jeden i numerze dwa. Tu nie chodzi o to by na początku sezonu ustalić, kto rozegra więcej spotkań. Tu chodzi o to, by na końcu sezonu mieć jako zespół jak najwięcej tytułów. W tym chce pomóc drużynie. Jeśliby mi chodziło o rozegranie za wszelka cenę wszystkich spotkań, to w lecie na pewno doszłoby do transferu. Jednak dla mnie pod wieloma względami nie ma lepszego klubu niż FC Bayern. Wiadome jest już też to, że po karierze tutaj zostanę”.
W przyszłym sezonie jest już definitywny koniec?
„Tak, wychodzę z takiego założenia, nawet jeśli w piłce wszystko jest możliwe”.
Czy założyłeś sobie coś na swój ostatni profesjonalny sezon? Jakaś liczba spotkań czy też bramka?
„Nie, mi nie chodzi o to by polepszać moje statystyki. Jak już mówiłem – mogłem zmienić klub i gdzieś grać. Ale co to mi da? Mi chodzi o to by być jak najdłużej aktywnym na najwyższym poziomie i zdobywać tytuły. Taką możliwość mam tutaj w Bayernie. To sprawia mi przyjemność, móc jeszcze jeden raz zapolować na tytuły. W minionym sezonie się nam to nie udało. Jestem przekonany, że w tym coś zdobędziemy”.
Jak to jest być seniorem drużyny? Czy młodzi zawodnicy cos czasem pod tym kątem Tobie powiedzą?
„To przecież część piłki. To też jedna z tych rzeczy, za którą jako pierwszą się tęskni po zakończeniu kariery. Rozmowy w szatni, atmosferę w drużynie. Zabawa należy do tego”.
Źródło: fcb.de
Komentarze