DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Wywiad z Lahmem i Ottlem

fot. J. Laskowski / G. Stach

Co prawda piłkarze Bayernu Monachium mają woln do 4. stycznia i mogą robić co chcą, to jednak sporym zaskoczeniem dla dziennikarzy Bildu było to, że spotkali Philippa Lahma i Andreasa Ottla na stoku narciarskim. Poniżej przedstawiamy przeprowadzony z nimi wywiad. Bild: Jesteśmy zaskoczeni, że jeździcie na nartach. Nie jest to zabronione ze względu na niebezpieczeństwo poważnej kontuzji?

Philipp Lahm: "Może tak było. W nowych profesjonalnych kontraktach nie jest jasno napisane, że nie mozna nam zakładać nart i jeździć po stokach."

Andreas Ottl: "Poza tym jesteśmy Monachijczykami i na nartach jeździmy od dzieciństwa. Nie można nam tego zabronić."

Bild: Dla Was obu rok 2006 był jak bajka. Philipp zajął 3. miejsce na MŚ, a Ty Andreas przebiłeś się do składu Bayernu. Czy sukces Was zmienił?

Andreas Ottl: "Prywatnie mało. Nadal mogę spokojnie chodzić, nawet jeśli jestem zagadywany na ulicach Monachium. Jednak na razie nie jest jeszcze tak źle jak w przypadku Schweineigo czy Philippa."

Philipp Lahm: "Gdy wielka popularność przychodzi nie oznacza to wcale, że musisz zmieniać całe swoje życie. Jednak niektóre rzeczy trzeba dopasować. Na przykład jak idę nie raz na zakupy, to stojąc przy kasie starsi panowie zaglądają mi do koszyka i sprawdzają co kupiłem. Z tym trzeba umieć się obchodzić."

Andreas Ottl: "A Ty mu też zaglądnąłeś do zakupów?"

Philipp Lahm: "Dokładnie tak, prawo jest równe dla wszystkich. Najważniejsze jest to, że jak popularność zmienia wiele rzeczy wokół Ciebie, to Ty sam pozostajesz sobą. Nie zmieniłem się w każdym razie bardzo. Moi przyjaciele, których znam od czasów dzieciństwa, sami tak twierdzą."

Bild: Jak żyjecie w tak światowym klubie jak Bayern?

Philipp Lahm: "Tutaj trzeba pracować dużo więcej niż w innych zespołach Bundesligi."

Andreas Ottl: "Ja nie mogę na ten temat wiele powiedzieć. dlatego też pytam się czasami Philippa jak to jest w innym klubie. On grał przecież w Stuttgarcie. W każdym razie będąc w FC Bayernie piłkarzowi niczego nie brakuje."

Philipp Lahm: "Czasami jest za dobrze. Nieraz jesteśmy tak odciążeni, iż nie musimy niczego sami robić."

Bild: Macie świetne zaopatrzenie w FCB wokół siebie?

Andreas Ottl: "To może być też zaleta. Dzięki temu możemy skupić się tylko na futbolu."

Philipp Lahm: "Jest tak, że po ciężkim treningu nasz buty stoją wyczyszczone w szatni już na następny dzień. Nasze rzeczy są wyprane, pachnące i wyprasowane leżą w szafkach. Dlatego też nie musimy się o nic innego martwić."

Andreas Ottl: "Całe życie jest zorganizowane dla piłkarze, których przychodzi z zewnątrz. Poszukiwanie mieszkania i tak dalej..."

Philipp Lahm: "Ale mieszkania szukaliśmy sobie sami. Co możesz robić sam, to czyń to. Nie jesteśmy przecież dziećmi..."

Bild: Czy to szczęście rozpoczynać swą karierę w młodzieżówce najważniejszego niemieckiego klubu?

Andreas Ottl: "Jest zapewne dużo trudniej. Kiedy przychodzisz z innego klubu, całkiem inaczej się na takiego piłkarza niż na tego, co wkracza do zespołu z ekip młodzieżowych. Jeśli klub Cię kupi to znaczy, że zasłużyłeś sobie na to, a gdy trafiasz do teamu z rezerw musisz dopiero udowodnić swoją wartość. Trzeba pokazać, że nie jest się amatorem, ale jednym z profesjonalistów."

www.bild.de



Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...