Luca Toni – rok temu piłkarz ten przeszedł do Monachium z włoskiej Fiorentiny. W pierwszym sezonie gry w Bundeslidze okazał się najlepszym debiutantem wśród napastników FCB w całej historii Klubu! Zdobył 24 gole w lidze, stając się królem strzelców, jego 10 goli w PUEFA doprowadziło Bayern do półfinału turnieju. D tego dochodzi jeszcze 5 bramek w Pucharze DFB. Luca Toni, człowiek fenomen.
Gazeta Bild am Sonntag postanowiła odwiedzie go we Włoszech, gdzie piłkarz spędza swój zasłużony urlop.
Wywiad z Lucą Tonim:
BamS: Luca, spacerujemy sobie po plaży nad morzem
Adriatyckim. Niebieskie niebo, słońce, ciepły piasek, piękne kobiety. Całkiem
jak w serialu „Baywatch”(tłum. pol.
– „słoneczny patrol”). Czy mimo wszystko
nie może się Pan doczekać wyjazdu do Monachium?
Luca Toni: Z wielką chęcią bym tu został. Jednak w
poniedziałek wracam do Monachium. Rozpoczyna się ciężki trening. Ogólnie mogę się
doczekać, kiedy znów będę mógł zagrać w piłkę. Cieszę się z tego powodu. No i
na pierwszy sezon gry w Lidze Mistrzów.
Czy poradził sobie Pan z niepowodzeniem podczas Mistrzostw Europy?
Pierwsze dni rzeczywiście nie
były łatwe. Jednak teraz jest to za mną. Całkiem.
Dla Bayernu w sezonie strzelił Pan 39 bramek, a dla Włoch podczas ME 0.
Czy bardziej pasuje Panu styl gry FCB?
Nie uważam, że podczas ME
zagrałem jak strasznie słabo. W meczu z Rumunia nie uznano mi prawidło
strzelonej bramki. Przeciwko Francji to ja wypracowałem rzut karny. Finał
przeciwko Niemcom byłby czymś wspaniałym, niestety razem polegliśmy przeciwko
Hiszpanii. Trzeba pamiętać, że Hiszpanie zagrali świetnie i zasłużenie zdobyli
tytuł.
Czy myślał Pan o rezygnacji w gry w Reprezentacji?
Tak, po tym jak odpadliśmy
zastanawiałem się nad tym, czy nie zrezygnować z gry w reprezentacji. Jednak to
jest mój kraj – maja drużyna. Dlatego tez nie mogę i nie chce rezygnować. Jeśli
Lippi będzie chciał abym grał, będę gotowy
na misje obrony tytułu w 2010 roku.
Czy uwielbienie swojej ojczyzny jest tez przyczyną tego, że co roku
spędza Pan urlop w domu w Emilia-Romagna?
Tu jest po prostu przepięknie,
zgadza się? To moja ojczyzna, ona oferuje mi wszystko, co tylko jest mi
niezbędne do idealnego odpoczynku. Luźna atmosfera, mili ludzie, dobre
jedzenie, świetna pogoda. Można uprawiać sport i dobrze się bawić.
Na przykład?
Piłka nożna, tenis, siatkówka.
Wszystko na plaży. Uwielbiam sporty wodne. We Włoszech do jazdy na nartach
wodnych niezbędne jest prawo jazdy, które właśnie zdobyłem. Razem z Martą –
moja dziewczyna – i moimi znajomymi spędziłem świetny urlop. Odpoczęłam.
Czy podczas urlopu na plaży trenował Pan?
Nie, właściwie wcale. Tylko
proszę tego nie mówić Jürgenowi Klinsmannowi(śmiech).
Czy skontaktował się Pan z nowym trenerem?
Tak, już podczas ME zdążyliśmy porozmawiać
przez telefon. Plusem jest, że możemy porozmawiać po włosku.
Czyli juz zdążył Pan usłyszeć o nowym świecie Bayernu? Centrum
treningowe będzie dla Pana nie do poznania. Taras słoneczny jest ozdobiony
figurami Buddy. To wygląda jakby było się na urlopie, prawie jak w Pańskim
klubie plażowym…
Słyszałem już wiele, jestem
ciekaw wszystkiego. Mogę Pana jednak zapewnić: z urlopem nie będzie to miało
wiele wspólnego. Jürgen Klinsmann już się o to postara, aby warunki do treningu
były tak dobre, jak to jest tylko możliwe. Nasze osiągnięcia maja być możliwie najwyższe.
Do tego zalicza się tez możliwość spania u siebie w domu przed meczem w Monachium.
Nie było tego jeszcze w żadnej drużynie w której grałem.
Jakie cele postawił sobie Pan przed nowym sezonem?
Jeśli znów strzelę 39 bramek, to będę
zadowolony. Jednak 38 też bym nie pogardził(śmiech). Tak na poważnie: zawsze można
się poprawić! Najważniejsze jest, aby znów zostać Mistrzem!
A Liga Mistrzów? Czy Bayern musi się jeszcze na nią wzmocnić?
Mamy dobra drużynę, Jednak moim
zdaniem pewne jest, że powinniśmy się wzmocnić! Żeby wygrać LM trzeba mieć tylu
świetnych graczy ile się tylko da! Zobaczymy ile Bayern jest jeszcze gotów zainwestować.
Czy myśli Pan, że FCB spełni Pańskie życzenie i ściągnie jeszcze jakąś włoską
gwiazdę?
Szczerze powiedziawszy nie wierze
w to za bardzo. Kupienie w tym momencie dobrych piłkarzy nie jest łatwe.
Czemu właściwie nie przejdzie Pański kumpel z reprezentacji – Gennaro Gattuso?
Rozmawiałem z nim. Było
tak, że AC Milan nie chciał go puścić, bo jest on dla nich ważnym piłkarzem.
Wolfsburg zainwestowało kupę pieniędzy, ściągając np. Pańskich kolegów
Zaccardo i Barzagliego z Palermo. Czy przez to VFL stanie się poważnym
konkurentem w walce o Mistrzostwo?
Z chęcią zobaczyłbym obydwu w
Bayernie, bo są to naprawdę świetni zawodnicy. Wolfsburg zalicza się do kręgu
najlepszych 4, 5 piłkarzy. Myślę jednak, że największym konkurentem będzie
Schalke.
Jak ważny jest dla Pana szybki powrót Franka Riberyego, który podczas
ME w meczu właśnie przeciwko Włochom doznał kontuzji?
Franck to prawdziwy zwycięzca. Nie
jest ważne dla mnie, że wróci on szybko do dyspozycji, a dla całego Bayernu
Monachium. Rozmawiałem z nim przez telefon i próbowałem podnieść go na duchu. Cieszę
się, że operacja jego stawu skokowego przebiegła pomyślnie.
Czy jest Pan gotowy na zostanie następcą Kahna na stanowisku kapitana drużyny?
O tym decyduje jedynie Mister –
tak u nas we Włoszech nazywamy trenera. U nas jest kilka piłkarzach godnych
zostania kapitanem.
Co myśli Pan o Philippie Lahmie?
Z całą pewnością byłby najlepszym
kandydatem. On wychował się w Bayernie
i wszystko w nim zna. Możliwe, że jest
to ważnym kryterium.
Źródło: bild.de
Komentarze