Mehmet Scholl(37) jest jedną z legend Bayernu, jednak od czasów końca kariery, tego lata słuch jakby o nim zaginął. W wywiadzie z gazetą BILD jeden z najlepszych piłkarzy Bayernu ostatniego dziesięciolecia, przerwał milczenie opowiadająco Bayernie i o swoim nowym życiu – bez profesjonalnej piłki.
Bild: Na serwisie youtube.com można obejrzeć filmik,
podczas którego żartuje Pan z Bayernu. O co tu chodzi?
Scholl: Ach, tak. To
była taka runda dyskusyjna w barze. Miało być na luzie z humorem, nawet to jak
złożony jest skład gości. Na przykład porównałem Olievera Kahna do Johannesa
Heestesa: obydwaj są uosobieniem jakości w podeszłym wieku. Piłka nożna to
nie tylko i wyłącznie powaga…
Jednak Kahn swoje zawieszenie nie uważał za rzecz zabawną….
Ja się w to nie mieszam…
Jak oceni Pan tę aferę?
U nas przecież prawie
na każdej uroczystości Bożonarodzeniowej się coś działo. Oli jest przecież już wystarczająco
doświadczony, by wiedzieć co robi.
Było to „przegraną” Hitzfelda, który i tak już popadł w krytykę…
Poczekajmy do meczu w
PUEFA. Mam nadzieję, że Bayern go wygra, a Hitzfeld osiągnie wszystko. Pewnie,
że wszyscy liczyli na przemarsz Bayernu, ale nie można tego oczekiwać. Dla
trenera bardzo ciężko jest mecz w mecz pokazać świetną grę, jeśli wcześniej
zainwestowano takie sumy, a presja jest taka wielka.
Czy Hitzfeld jest odpowiednią osobą?
Poznałem go jako
naprawdę dobrego trenera.
Czy presja w Bayernie może stanowić wymówkę?
Gdy śledzi się zainteresowanie
mediów Bayernem, to można zauważyć, że jest wiele rzeczy poza boiskiem, które
mają wpływ na piłkarzy. Już przy pierwszej pomyłce, niepowodzeniu, w Monachium
wzrasta presja, której albo sprostasz, albo i nie.
Rummenigge skrytykował Hitzfelda po remisie w meczu z Boltonem. Czy
jest Pan w stanie to zrozumieć?
W Bayernie nawet remis
potrafi być katastrofą. Ci na górze mają jakieś podteksty w krytyce.
Czyli?
Chcą sukcesów.
Podczas corocznego zgromadzenia Hoeneßowi puściły całkiem nerwy…
Uli to mądry człowiek.
Poprzez kłótnię z fanami osiągnął pewien cel. Media przestały się interesować
kłótnią Rummenigge-Hitzfeld.
Co przyniesie ten chaotyczny sezon?
Zostaną znów Mistrzem.
Z całą pewnością. To jest typowy sezon Bayernu – trochę teatru i dużo sukcesów.
Jak śledził Pan mecze dawnych kolegów?
Oglądam każdy mecz w
TV. Przy całej tej krytyce: oni stracili tylko 8 bramek. To znaczy: cofanie się
do obrony działa dobrze, a to z kolei jest podstawą. Ofensywa sama przez się
wróci do normy, mają przecież takich dobrych piłkarzy. Gra do przodu zawsze się
przebija.
Ale dlaczego gra Bayernu tak się zacięła?
Mogę sobie przypomnieć
wiele chłodnych zim w Monachium, podczas których było wiele problemów,
brakowało nam koncentracji i nie szło wszystko, tak, jak tego chcieliśmy. To
jest tak: kocioł w Bayernie jest zawsze pełen pary, w okolicach zimy następuje
pierwsze rozprężenie i przychodzą problemy. Po przerwie zimowej znów dadzą
czadu – idę o zakład!
Również Toni i Ribery?
Z pewnością. Spójrzcie
tylko na Riberyego. On jest fantastyczny. Tak na serio, to jestem fanem
Riberyego. Cieszę się, że to on odziedziczył mój numer na koszulce(7). A Toni?
Maszynka do strzelania bramek – nic więcej nie dodam…
Porozmawiajmy o Pańskim życiu rencisty. Czym się Pan obecnie zajmuje?
Oglądam wiele meczy,
dużo więcej niż kiedyś. Czytam również wiele o piłce nożnej, ale nie
wiadomości, a koncepty na temat piłki młodzieżowej, o wspieraniu talentów.
Interesuje mnie jak piłka się rozwija, chcę się dalej kształcić.
Dla nowej pracy?
Nie wiele się w tym
kierunku dzieje. Kiedyś w końcu powrócę do piłki.
W Bayernie?
Chętnie! To się jeszcze
okaże.
W maju po raz 3 zostanie Pan ojcem. Czy będzie miał Pan jeszcze więcej
dzieci?
Chciałbym jeszcze
kogoś lewo nożnego.
Jak poza tym wygląda Pański wolny czas?
Bardziej opiekuję się moimi
przyjaciółmi i rodzina. Bardzo często jesteśmy w trasie. Mój kolega Alfons
Schuhbeck starał się mnie nauczyć gotować.
Starał się?
Teraz do frytek dodaję
imbir, czosnek i wanilię.
Źródło: Bild.de
Wierzysz w zwyciestwo Bayernu? Obstawiaj mecze i zarabiaj!
Komentarze