Jak pan ostatni raz wchodził do samolotu w Frankfurcie to z tytułem najlepszego strzelca oraz najlepszego gracza młodego pokolenia Mistrzostw Świata w RPA. Czy te nagrody już pan otrzymał?
„Nie, jeszcze nie. Rozdanie jest dopiero pod koniec roku”.
A czy jest już witryna na puchary u pana w domu?
„Nie, ale nagrody te postawię w godnym miejscu”.
I to w pana nowym domu. Niedługo przeprowadzka.
„To się zgadza, obecnie szukamy nowego domu. Ostatnio było nam trochę ciężko po względem prywatności – wielu kibiców stało pod moim domem i dzwoniło. Czasem po prostu posuwali się o krok za daleko. Oczywiście jako gracz jestem świadom tego, że jest część piłkarskiego świata, ale jakaś granica musi być”.
Również dzwoniono do pana rodziców.
„Tak, w trakcie mistrzostw było to straszne. Teraz już się uspokoiło”.
Czy przy wyborze domu myśli pan tez już o dzieciach?
„Nie, do tego jeszcze daleka droga. Jak na razie musimy zając się naszym nowym wspólnym życiem".
Obecnie dużo się dla pana zmienia.
„Oczywiście. Teraz każdy mnie rozpoznaje i podlegam opinii publicznej – musze się do tego przyzwyczaić”.
Karl-Heinz Rummenigge powiedział, że nie może sobie przypomnieć kiedy ostatnio jakiś gracz tak szybko jak pan zrobił krok do pzzodu.
„Tak, wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jednak nadal sprawia mi to przyjemność, dalej jest wyzwanie i radość z gry w piłkę”.
Czy oczekiwania na ten sezon mogą być za duże?
„Nie, najważniejsze dla mnie są moje własne oczekiwania względem siebie. Myślę, że w tej kwestii jestem dobrze uzbrojony w głowie. Przez trzy tygodnie urlopu jaki miałem po MŚ totalnie się wyłączyłem. Ja potrafię szybko wszystko za sobą zostawić”.
Po MŚ zapewne zgłosiło się wiele firm, która chcą wykorzystać pana do celów marketingowych.
„Tak, było sporo zapytań. Teraz musze z moim menadżerem wybrać odpowiednie z nich. Produkt musi do mnie pasować i do tego nie mogę mu poświęcać za dużo czasu - przede wszystkim nadal jestem piłkarzem”.
Również pana cena na rynku transferowym wzrosła.
„To jest totalna abstrakcja dla mnie. Poza tym ja nie chcę się nigdzie przenosić. Do tego Ronaldo kosztuje 95 mln, ale on tez przegrywa pojedynki. I co mu wtedy z jego ceny rynkowej?”.
Czy nie kreci panu się w głowie od tych milionów jak spojrzy pan na swoje konto?
„Nie. Pieniądze nie sa dla mnie tak ważne. Jeszcze sobie nic specjalnego nawet nie kupiłem. Cieszę się tylko z tego, że posiadam pewną finansową wolność. Na przykład jeśli idę do dobrej restauracji to nie musze zadawać sobie pytania czy mnie na to stać. Lubię dobrze zjeść, ale nie potrzebuje pięciu samochodów czy wielkiego zegarka na ręce”.
Od wtorku zakończyła się dyskusja na temat opaski kapitańskiej w reprezentacji.
„Szczerze powiedziawszy to mnie to za bardzo nie interesowało. Dla nas zawodników nie jest to takie ważne. U mnie nic się nie zmienia gdy kapitanem jest Philipp czy też Michael”.
Ale numer 13 musi pan oddać jak Ballack wróci?
„Tego jeszcze nie wiem. Ja zawsze powtarzałem, że numer nie ma dla mnie znaczenia. Oczywiście ładnie to pasowało ze względu na Gerda – ale poza tym …?”
Czy zachowałby pan ten numer gdyby mógł?
„To musi trener zadecydować. Jak Miachael wróci to ją będzie chciał zapewne spowrotem. Wtedy mu ją dam, mi na tym nie zależy. Może wtedy wezmę 25 jak w Bayernie?”
Źródło: tz.de
Komentarze