Jak pan ocenia zatrudnienie przez FC Bayern Matthiasa Sammera?
„Uważam, że to bardzo dobre posunięcie. Matthiasa Sammer to wielka osobowość, który uprawiał piłkę z wielka miłością i nadal jest gorejącym ogniem. On ma bardzo silną wolę i duży upór w zdobywaniu tytułów. Dla niego nie ma nic gorszego od zajęcia drugiego miejsca lub przegrania spotkania”.
Jaki on jest?
„On się zmienił. Jeszcze jak go trenowałem był w gorącej wodzie kąpany – już jako zawodnik myślał jak trener. Nie zawsze było z nim łatwo, ale praca przynosiła owoce’.
Czy to zaleta, że była gwiazda piłkarska będzie musiała sobie teraz radzić z gwiazdami FC Bayernu?
„To ważne aby Matthias znalazł teraz granicę i zakres pracy. FC Bayern ma trenera Heynckesa i ten jest odpowiedzialny za prowadzenie zespołu. To nie lada sztuka odnaleźć odpowiednią równowagę i wspierać zespół. Jednak na końcu i tak trener jest za toodpowiedziany by prowadzić zespół, rozmowy oraz ustalać taktykę. To wszystko leży w zakresie kompetencji trenera”.
A Matthias Sammer?
„On musi odnaleźć odpowiednią mieszankę aby wzmocnić trenera, asekurować go i reprezentować na wszystkich frontach. To robił również Christian Nerlinger. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że praca pomiędzy Sammerem, a Heynckesem będzie tak samo dobra jak kiedyś pomiędzy mną, a Uli Hoenessem”.
Wszyscy mówią wyłącznie o Sammerze. Czy to może być problemem dla Heynckesa?
„Nie sądzę. Matthias to inteligentny człowiek i wie co potrzebuje trener i jak go wspierać. Wcześniej chciał on dużo i bardzo szybko, był strasznie niecierpliwy. Teraz jest dojrzalszy i bardziej doświadczony do tej pracy marzeń”.
Hoeness, Rummenigge, Heynckes, Sammer. To wybuchowa mieszanka.
„To bardzo dobrze. Różne zdania są ważne i bardzo dobre. Potem chodzi tylko o to aby dojść do kompromisu”.
Czy Sammer pomimo tego, że nigdy nie grał w FC Bayernie ma w sobie ten słynny Bayern-gen?
„On nosi w sobie absolutną chciwość zdobywania tytułów. Posiada ogromną wolę walki i dużą dawkę pewności siebie – tak, pasuje idealnie do Bayernu”.
FC Bayern musi w tym sezonie za wszelką cenę zdobyć tytuł. Po dwóch latach chodzi teraz tylko o to, aby zrzucić Borussie Dortmund z tronu.
„Drużyna jest pod dużą presją z każdej strony. Egoizmy muszą odejść w cień dla wspólnego dobra. Dortmund dwa razy przegonił Bayern i naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, aby miałoby się im to udać trzeci raz”.
Pomimo tego, że Bawarczycy przegrali ostatnie pięć spotkań z Dortmundem?
„Dortmund tryska teraz pewnością siebie. Do tego zrobili naprawdę dobre wzmocnienia, jak Reus. Te spotkania na pewno nie będą łatwe dla Bayernu”.
W napadzie w Bayernie pojawili się Pizarro oraz Mandzukic. Będą konkurencją dla Gomeza – to dobrze?
„Oczywiście. Trzeba mieć silnych napastników na ławce. Tego brakowało w minionym sezonie. Jednak to Gomez jest pewniakiem i na pewno wie jak się z tym obchodzić”.
Czy martwi się pan o fizyczny i duchowy stan Bastiana Schweinsteigera?
„Nie. On teraz się zregeneruje, powróci i rozbłyśnie. To światowa czołówka. Jednak trochę czasu trzeba mu dać. Koszmarny miniony sezon nie jest łatwy do przełknięcia przez niego. Tu nie ma guzika, który się naciska i zapomina o tym. Heynckes przez rozmowy już go odpowiednio nastawi”.
Źródło: tz.de
Komentarze