Kilka dni temu potwierdziły się kolejne doniesienia – stolicę Bawarii opuścił grający na pozycji skrzydłowego Bryan Zaragoza.
Zgodnie z wszelkimi informacjami, hiszpański skrzydłowy
trafił do CA Osasuny, choć jeszcze wcześniej wszystko wskazywało na
przeprowadzkę do Valencii. Niemniej jednak to klub z Pampeluny okazał się
bardziej zdecydowany i pewniejszy w swoich działaniach.
Warto podkreślić i przypomnieć, że Bryan spędzi tylko rok na
wypożyczeniu w CAS, po czym powróci do Monachium, albowiem monachijczycy nie
zgodzili się na umieszczenie w umowie żadnej opcji wykupu.
Jeśli zaś mowa o samym transferze i powrocie do hiszpańskiej La Ligi, Zaragoza podczas swojej oficjalnej prezentacji oraz konferencji prasowej, podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że da z siebie wszystko, pracując ciężko i pomagając kolegom z drużyny.
REKLAMA
− Dam z siebie wszystko dla tego klubu, ponieważ jestem tam, gdzie chcę być. Grałem już na El Sadar - wiem jak tam jest. Boisko i kibice są bardzo wymagający. Moim celem jest dawać więcej niż otrzymywać. Chcę strzelać wiele bramek, asystować, a przede wszystkim ciężką pracą, bezinteresownością i poświęceniem – powiedział Zaragoza.
− Wierzę, że bardzo rozwinę się jako osoba i zawodnik w tym klubie, ponieważ słyszałem same dobre rzeczy o tej grupie i drużynie. Jestem tutaj, aby się od nich uczyć i rozwijać. W ciągu jednego roku przytrafiło mi się wiele rzeczy, które nie przytrafiają się każdemu. Trudno sobie z tym poradzić. Przybyłem do Bayernu z 10 lub 12 meczami w pierwszej lidze i dobrym sezonem w drugiej lidze, ale to są „topowe” kluby. Aby grać dla Bayernu, musisz najpierw ugruntować swoją pozycję w dobrych drużynach, takich jak Osasuna, i dlatego tu przybyłem: aby kontynuować rozwój i uczyć się od sztabu trenerskiego i zawodników Osasuny – podsumował Bryan Zaragoza.
REKLAMA
Komentarze