DieRoten.pl

Komentarze

Komentarze użytkownika: Friden Strona 1

1

Nie zamierzam bronić Tuchela, bo jedyna słuszna opcja to natychmiastowe rozstanie, ale Kimmich to nie ma formy od 4 lat, więc tu bym akurat szukał winy gdzie indziej...

19.02.2024 21:16

Nie należy się szczególnie przejmować, Bayern zazwyczaj twierdzi, że nikogo nie szuka... po co robić zamieszanie i podbijać cenę ;)

09.07.2016 20:12

@JazGod
Owszem, ale to już albo troszkę temu było, albo było pojedynczym przypadkiem, dlatego mimo wszystko warto dać odsapnąć Tomkowi... każdy kiedyś pudłuje... w swoim debiucie w FCB koledzy pozwolili Lewemu strzelać karnego i też go zmarnował... każdy czasem marnuje, ale to nie znaczy, że odpowiedzialność i wszystkie cięgi za to, muszą spoczywać na jednym Tomku

03.07.2016 01:00

Thomas, to jak to wygląda? Złoto, srebro i... koniec? :D

03.07.2016 00:55

Skobry, ale tu nie chodzi o won, tu chodzi o to, żeby zdjąć z barków chłopaka łatkę tego, który musi

03.07.2016 00:42

Thomas, ale skoro klątwa obecnie nie ciąży nad Arjenem czy Arturo, to dlaczego nie zdjąć odpowiedzialności z Tomka? Dobrze mu zrobi, jeśli nie będzie już musiał... kiedyś naturalną siłą rzeczy stanie przed jedenastką, bez klątwy, bez ciężaru spudłowanych i niech wtedy wróci jako ich wykonawca... lepiej, żeby mogł, bo teraz, jako nr1... musi...

03.07.2016 00:39

Thomas, ale perfekcyjne, koncertowo itd, karne wykonują też np Arjen czy Arturo, którzy przez całą karierę zmarnowali ich mniej, niż Tomek w trakcie jednego sezonu...

03.07.2016 00:30

Tomek, mimo mega "miłości" do niego... nie powinien strzelać karnych w Bayernie... absolutnie nigdy więcej... Arjen zmarnował w ciągu 4 lat 2 i stracił pozycję strzelca... Tomek zmarnował 6 w 12 miesięcy... jest rzeczony Arjen, jest Arturo, jest Lewy... ma kto strzelać...
Prośba do adminów... nie pamiętam hasła do konta "Seinfeld"... ba, nie pamiętam nawet, z jakiego maila je zakładałem, ale po logach bez problemu zobaczycie, że "ja to ja"... pomóżcie mi, Panowie, odzyskać rzeczone konto :)

03.07.2016 00:26