Niestety monachijczycy nie mogą zaliczyć ostatnich kilku dni do zbyt udanych. Najpierw fatalna druga połowa z Wolfsburgiem, zaś dziś jeszcze gorszy występ w Paryżu.
Bayern Monachium przegrał dziś w wyjazdowym starciu z Paris Saint-Germain 3:0. Mimo usilnych prób mistrzowie Niemiec byli całkowicie bezradni i bezsilni wobec doskonale broniącej się drużynie ze stolicy Francji.
W dzisiejszej grze monachijczyków można było zauważyć wiele braków, zaś brak komunikacji pomiędzy poszczególnymi liniami i liczne luki w ustawieniu miały katastrofalne skutki, które skrzętnie wykorzystał Neymar i spółka. Bayern musi się teraz otrząsnąć i odbudować swoją najlepszą formę.
Ekipę mistrzów Niemiec czeka teraz kilka dni na przygotowanie się do kolejnego meczu ligowego − tym razem Bayern zagra na wyjeździe z Herthą Berlin w ramach 7. kolejki Bundesligi. Warto podkreślić, że będzie to zarazem ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną, która potrwa dwa tygodnie.
Schluss in Paris. #PSGFCB pic.twitter.com/SAZT3mmzIV
— FC Bayern München (@FCBayern) 27 września 2017
Wielkie zmiany w składzie
Tym razem w porównaniu do ostatniego pojedynku ligowego "Bawarczyków" z drużyną VfL Wolfsburg, które monachijczycy zremisowali 2:2, Carlo Ancelotti zdecydował się tym razem dokonać łącznie pięciu zmian.
Poza kadrą meczową znalazł się Manuel Neuer, który jak wiemy doznał ponownego złamania stopy i będzie zmuszony pauzować do stycznia następnego roku. Włoch nie może także korzystać z usług Juana Bernata. Co więcej w kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Jeroma Boatenga − trener nie chce zbytnio obciążać Niemca.
Z kolei szansę gry od samego początku otrzymał między innymi Niklas Suele oraz Javi Martinez, którzy zastąpili Matsa Hummelsa oraz wspomnianego wyżej Boatenga. Podobnie jak w meczu z Schalke 04 od samego początku na boisku mogliśmy podziwiać Jamesa Rodrigueza oraz Thomasa Muellera. Niemałym zaskoczeniem jest oczywiście brak w wyjściowej jedenastce duetu Robbery.
Unser Team für #PSGFCB: pic.twitter.com/l3rVqeAS34
REKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) 27 września 2017
Bayern Monachium zaczął więc dziś mecz w następującym ustawieniu, które bądź co bądź jest zaskakujące dla wielu piłkarskich ekspertów: Sven Ulreich w bramce, Rafinha, Niklas Suele, Javi Martinez oraz Joshua Kimmich w obronie. W środku pomocy mogliśmy z kolei oglądać Arturo Vidala, Thiago Alcantara oraz Corentin "Coco" Tolisso.
O sile ofensywnej "Die Roten" decydowali James Rodriguez, Thomas Mueller oraz Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast tacy gracze jak: Christian Fruechtl, Mats Hummels, Franck Ribery, Arjen Robben, Rafinha, Sebastian Rudy oraz Kingsley Coman.
PSG skuteczne do bólu
Początek spotkania nie mógł ułożyć się lepiej dla gospodarzy. Na pierwszą bramkę widzowie zgromadzeni na Parc des Princes nie musiało czekać zbyt długo, albowiem już w 2. minucie spotkania bramkę dla paryżan zdobył Dani Alves, który wykorzystał dogranie Neymara i pokonał Svena Ulreicha.
Po stracie bramki podopieczni Carlo Ancelottiego starali się odpowiedzieć na stratę bramki tak szybko jak tylko to możliwe, lecz głęboko cofnięta drużyna Paris Saint-Germain w pełni kontrolowała ataki monachijczyków. Bayern stopniowo wypracowywał sobie przewagę, podczas gdy spokojnie grające PSG czekało na potknięcie FCB i momentalnie ruszało z groźną kontrą.
W 19. minucie bardzo bliski szczęścia był Javi Martinez, który huknął niczym z armaty zza pola karnego, jednakże Areola popisał się fenomenalną paradą. Gospodarze nie pozostali obojętni, gdyż w 22. minucie paryżanie ruszyli z groźną kontrę, lecz szczęśliwie Neymar wypuścił sobie futbolówkę zbyt daleko i Ulreich w porę zażegnał zagrożeniu.
Bayern dwoił się i troił, dogrywał kolejne piłki w pole karne, lecz to klub prowadzony przez Emery'ego był skuteczniejszy − w 31. minucie spotkania piłkę w polu karnym otrzymał Mbappe, który następnie dograł idealnie do lepiej ustawionego Cavaniego. Snajper PSG mając sporo miejsca uderzył genialnie z pierwszej piłki i zdobył drugą bramkę dla swojego klubu.
Zaledwie sześć minut później znów zagotowało się pod bramką "Bawarczyków", lecz szczęśliwie Sven Ulreich wybronił uderzenie Cavaniego. Mistrzowie Niemiec próbowali nadal zdobyć bramkę kontaktową, lecz świetnie dysponowany Areola i obrona paryżan radziła sobie z kolejnymi atakami gości z Monachium. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę − grę Bayernu można opisać 4 słowami jako "bicie głową w mur".
Bezradności ciąg dalszy
Na drugą część spotkania Carlo Ancelotti zdecydował się wpuścić dwóch nowych zawodników − w miejsce Corentina Tolisso i Jamesa Rodrigueza na boisku zameldowali się Kingsley Coman oraz Sebastian Rudy. Zaledwie pięć minut po wznowieniu gry zapachniało pierwszą bramką dla Bayernu, lecz w ostatniej chwili piłkę sprzed linii bramkowej po główce Martineza wybił Silva.
Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna − Neymar w indywidualnym rajdzie ruszył na bramkę Svena Ulreicha, lecz szczęśliwie (po raz kolejny) dla kibiców FCB, Brazylijczyk uderzył obok bramki. W kolejnych minutach gry obraz niewiele ulegał zmianie i przypominał to co mogliśmy oglądać w pierwszych 45 minutach.
Monachijczycy bezradnie wbijali piłkę w pole karne swoich rywali, lecz paryżanie nie dali się nabrać i za każdym razem powstrzymywali kolejne ataki bawarskiego zespołu. Choć dominacja Bayernu była mocno zauważalna, to nie wynikało z niej nic poza zwyczajnym biciem w mur.
Bezradność "Bawarczyków" została idealnie podsumowana w 63. minucie , kiedy to wielkie zamieszanie w szeregach Bayernu wykorzystał Mbappe wraz z Neymarem, który wykończył akcję Francuza i zdobył trzecią bramkę dla Paris Saint-Germain. Akcja na 3:0 dobitnie pokazała bezsilność i brak komunikacji między zawodnikami FCB.
Brak pomysłu na cokolwiek
Carlo Ancelotti starał się jeszcze wskórać co nieco wprowadzając na boisko Arjena Robbena, lecz mimo pojawienia się Holendra na boisku "Bawarczycy" nadal nie mieli jakiegokolwiek pomysłu na grę, zaś kolejne nie wnoszące nic dośrodkowania tylko potęgowały bezsilność mistrzów Niemiec.
Bayern stale naciskał, lecz w końcowych minutach można było już zauważyć, że zawodnicy stopniowo odpuszczają widząc, że nie są w stanie nic zdziałać. Bayern prowadził grę, lecz to paryżanie zdobywali bramki w tym spotkaniu i przeprowadzali o wiele groźniejsze kontry.
Pod koniec spotkania, w doliczonym już czasie gry honorową bramkę dla "Gwiazdy Południa" mógł jeszcze zdobyć Robert Lewandowski, lecz i tym razem genialną paradą popisał się Areola, który kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki w dzisiejszym spotkaniu.
Dzisiejsza porażka FCB na Parc des Princes oznacza, że klub utrzymał się na drugiej lokacie, podczas gdy w rozgrywanym równolegle drugim spotkaniu grupy B Celtic Glasgow bez najmniejszych problemów rozprawił się z Anderlechtem Brukselą 3:0 i awansował na trzecią lokatę w tabeli, zaraz za plecami klubu ze stolicy Bawarii.
Do akcji podopieczni Carlo Ancelottiego wracają za kilka dni, a mianowicie w niedzielę. Rywalami monachijskiego Bayernu będzie Hertha Berlin, którą jutro czeka jeszcze mecz Ligi Europy z Oestersunds FK. Będzie to zarazem ostatni mecz przed dwutygodniową przerwą reprezentacyjną.
Vielen Dank für euren Support, #FCBayern-Fans! #MiaSanMia #PSGFCB pic.twitter.com/9lTCBydjts
— FC Bayern München (@FCBayern) 27 września 2017
Komentarze