Już jutro emocje po raz kolejny sięgną zenitu, albowiem powracają elitarne rozgrywki Ligi Mistrzów. Tym razem o awans do kolejnej rundy powalczą podopieczni Juppa Heynckesa.
Na wstępie należy zaznaczyć, że mistrzowie Niemiec swoje rewanżowe spotkanie w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów z Besiktasem rozegrają już o 18:00, a nie o tradycyjnej porze, czyli o 20:45.
Miejscem spotkania będzie jeden z najgłośniejszych stadionów w Europie – Vodafone Park. Choć „Bawarczycy” rozbili mistrzów Turcji w pierwszym meczu w Monachium aż 5:0, to Thomas Mueller i spółka w żadnym wypadku nie mają zamiaru lekceważyć swoich rywali.
#Vorfreude #BJKFCB #UCL @ChampionsLeague @Besiktas pic.twitter.com/7K9UYrGA8W
— FC Bayern München (@FCBayern) 13 marca 2018
Niewykluczone jednak, że z uwagi na nadchodzący mecz ligowy Bayernu w Bundeslidze z RB Lipsk, Jupp Heynckes zdecyduje się posłać kilku rezerwowych zawodników. Niemiecka prasa spekuluje, że na ławce może zasiąść zarówno Robert Lewandowski jak i Joshua Kimmich.
Obaj zawodnicy „Dumy Bawarii” są zagrożeni zawieszeniem z uwagi na limit żółtych kartek. Ich miejsce w wyjściowej jedenastce najpewniej zajmie Sandro Wagner oraz Rafinha. Przed spotkaniem warto zaznaczyć, iż w historii rozgrywek Ligi Mistrzów żaden zespół nie odrobił jeszcze pięciobramkowej straty…
Vodafone Park w Stambule
Jutrzejszy pojedynek rewanżowy 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy mistrzami Turcji a mistrzami Niemiec zostanie rozegrany na Vodafone Park w Stambule. Stadion na którym na co dzień swoje spotkania rozgrywają „Czarne Orły” słynie z niesamowitej atmosfery i jednego z najgłośniejszych dopingów w całej Europie.
Mogący pomieścić łączną liczbę 41,903 widzów obiekt w Stambule został oddany do użytku 10 kwietnia 2016 roku, kiedy to w meczu inaugurującym otwarcie stadionu Besiktas ograł Buraspor 3:2.
Warto podkreślić, że Vodafone Park znajduje się w centrum Stambułu, zaś okolica chroniona jest krajobrazowo z uwagi na sąsiedztwo historycznej zabudowy (zwłaszcza Pałacu Dolmabahce), co też miało wpływ na budowę stadionu mogącego pomieścić „zaledwie” nieco ponad 42 tysiące widzów.
Bawarski walec rozjechał Hamburg
Ekipa rekordowego mistrza Niemiec nie ma zamiaru zwalniać w rundzie wiosennej. Od momentu wznowienia rozgrywek w 2018 roku, zespół prowadzony przez Juppa Heynckesa zanotował tylko jedną wpadkę (bezbramkowy remis z Herthą w lidze) oraz łączną sumę 10 zwycięstw licząc wszystkie rozgrywki.
Przed kilkoma dniami monachijczycy w iście mistrzowskim stylu rozprawili się z ekipą Hamburgera SV – Bayern nie okazał litości i rozbił rywali z Hamburga aż 6:0. Wynik rzecz jasna mógł być o wiele wyższy, lecz w pewnym momencie „Bawarczycy” zwyczajnie odpuścili.
Bramki dla Bayernu zdobywali tego popołudnia Robert Lewandowski (hat-trick), Franck Ribery (dublet) oraz Arjen Robben. Jako ciekawostkę można zaznaczyć, iż „Lewy” ładując hamburczykom trzy bramki pobił Giovane Elbera w ogólnej klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów Bayernu oraz zanotował swoje setne trafienie dla Bayernu w Bundeslidze!
− Zaczęliśmy w bardzo dobrym stylu strzelając szybko 3 bramki. Naszym rywalom było ciężko odwrócić losy meczu. Dla mnie ważne jednak było, abyśmy nie rozluźnili się i nie dopuszczali przeciwników do stwarzania szans. To ważne w takich spotkaniach jak te z Besiktasem – mówił po meczu Jupp Heynckes.
REKLAMA
Tradycyjnie już warto wspomnieć o imponującym bilansie Bayernu pod wodzą legendarnego już przecież „Don Juppa”. Od momentu swojego powrotu zespół prowadzony przez 72-letniego Niemca wygrał łącznie 24 z 26 spotkań, zaś bilans bramkowy „Gwiazdy Południa” to 76:19.
Skromne zwycięstwo Besiktasu
Podopieczni Senola Gunesa podobnie zresztą jak „Bawarczycy” rozgrywali w miniony weekend swoje spotkanie ligowe. Rywalem mistrzów Turcji był zespół Genclerbirligi, który w tabeli ligowej tureckiej Super Lig zajmuje obecnie odległe czternaste miejsce.
Ostatecznie ekipa „Czarnych Orłów” pokonała w próbie generalnej swoich rywali 1:0, zaś bramkę na wagę, jakże cennych w kontekście walki o mistrzostwo trzech punktów zdobył po zmianie stron niezawodny w tym sezonie Anderson Talisca, który może pochwalić się już 16 bramkami dla BJK w tym sezonie.
Besiktas przeważał w całym spotkaniu, lecz skuteczność zawodników ze Stambułu wołała o pomstę do nieba. Trener Senol Gunes nie oszczędzał swoich podopiecznych – w kadrze zabrakło jedynie zawieszonego za czerwoną kartkę Ricardo Quaresmę.
− Jestem zadowolony ze zwycięstwa, ale mając na uwadze liczbę stworzonych szans, to powinniśmy byli zdobyć więcej bramek. Obecnie jesteśmy mocno skupieni na rozgrywkach ligowych. Chcemy dać z siebie wszystko, aby zwyciężyć po raz trzeci z rzędu – powiedział po meczu trener Gunes.
Trener Besiktasu już po meczu w Monachium otwarcie przyznał, że jego zespół skupia się obecnie tylko i wyłącznie na obronie mistrzostwa Turcji. Na ten moment piłkarze BJK zajmują drugie miejsce w tabeli ligowej i tracą do liderującego Galatasaray trzy punkty. Słowa 65-letniego Turka nie oznaczają jednak, że gospodarze mają jutro tak po prostu oddać mecz „Bawarczykom”…
Czwarty pojedynek w historii
Do tej pory Bayern Monachium nie miał okazji zbyt wiele razy stawać w szranki z Besiktasem − w historii rywalizacji pomiędzy obiema drużynami doszło do zaledwie trzech pojedynków. Pierwsze z dwóch spotkań miały miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów sezonie 1997/1998.
Trenerem bawarskiego zespołu był wówczas doskonale nam znany Giovanni Trapattoni. W tamtym okresie monachijczycy dwukrotnie zwyciężyli 2:0 . Warto wspomnieć, że w pierwszym spotkaniu, które miało miejsce 17 września 1997 roku na Olympiastadion w Monachium bramki dla „Dumy Bawarii” zdobywali kolejno Helmer oraz Basler.
Jakiś czas później w rewanżowym starciu, które miało miejsce w Stambule, bramki dla zespołu prowadzonego przez charyzmatycznego Włocha zdobywali Jancker oraz Helmer. Jako ciekawostkę można nadmienić, iż w tamtym okresie Bayern reprezentowały takie legendy jak chociażby Kahn, Matthaus czy Scholl.
Ostatnie spotkania z Besiktasem:
Jak więc widzimy z powyższej tabeli Bayern miał okazję po raz ostatni rywalizować z mistrzami Turcji 20 lutego 2018 roku w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tamtego wieczoru na Allianz Arenie w Monachium goście ze Stambułu przez pierwszy kwadrans gry stawiali zacięty opór i grali bardzo dobrze, jednakże szybka czerwona kartka środkowego obrońcy Vidy całkowicie rozbiła morale BJK.
Bayern nie okazał litości i rozgromił przed własną publicznością Besiktas aż 5:0. Bramki dla FCB zdobywali wtedy kolejno Thomas Mueller, Kingsley Coman, ponownie Mueller oraz dwukrotnie Robert Lewandowski. Ogółem rzecz biorąc „Bawarczycy” w swoje jakże długiej historii mieli okazję mierzyć się z tureckimi zespołami na arenie międzynarodowej 5-krotnie.
Do tej pory Bayern nie poniósł jeszcze żadnej porażki i może pochwalić się bilansem czterech zwycięstw oraz jednego remisu. Oprócz wspomnianych pojedynków z Besiktasem monachijczycy mierzyli się jeszcze w sezonie 1972/73 z innym utytułowanym zespołem z Turcji – Galatasaray. Pierwsze spotkanie FCB zremisowali 1:1, zaś w drugim starciu okazali się już bezlitośni i rozbili swoich rywali aż 6:0. Ogólny bilans bramkowy Bayernu w pojedynkach z Turkami to 16:1.
Anglik rozjemcą zawodów w Stambule
Decyzją władz UEFA jutrzejszy mecz pomiędzy Bayernem a Besiktasem poprowadzi 33-letni Anglik – Michael Oliver – który w swojej jakże krótkiej karierze jako arbiter nie miał jeszcze nigdy okazji prowadzić meczu z Bayernem Monachium.
Mimo wszystko część zawodników bawarskiego zespołu powinna raczej kojarzyć urodzonego w Ashington sędziego, albowiem Oliver miał w przeszłości okazję dwukrotnie sędziować mecz towarzyski z udziałem niemieckiej reprezentacji narodowej – przeciwko Australijczykom (2:2 w 2015 roku) oraz przeciwko Duńczykom (1:1 w 2017 roku).
Ogółem w swojej karierze 33-letni Anglik miał okazję poprowadzić już dwa spotkania z udziałem niemieckich zespołów w europejskich rozgrywkach (remis oraz zwycięstwo). Po raz ostatni nastąpiło to 13 września 2009, kiedy to RB Lipsk zremisowało 1:1 w meczu fazy grupowej z AS Monaco.
Swoje pierwsze spotkania Michael Oliver sędziował w amatorskiej Northern League. Z biegiem czasu 33-letni dziś arbiter otrzymywał licencję na prowadzenie spotkań w kolejnych rozgrywkach, po czym w 2010 roku otrzymał licencję na prowadzenie meczów w angielskiej Premier League. Od 2012 roku Anglik jest arbitrem FIFA. Skład sędziowski na jutrzejszy pojedynek:
Arbiter główny: Michael Oliver (Anglia)Asystenci: Burt oraz Bennett (Anglia)Sędziowie bramkowi: Atkinson oraz Marriner (Anglia)Czwarty arbiter: Betts (Anglia)
Okiem eksperta, czyli Michał Krzeszowski dla DieRoten.pl
Z wielką przyjemnością zapraszam Was również do zapoznania się z opinią i komentarzem Michała Krzeszowskiego, który na co dzień zajmuje się pisaniem dla serwisu „iGol.pl” oraz pracuje dla „Radio Gol”.
− Bayern ma coś do udowodnienia w Europie. Aspiracje są jasne i wyjazd do Stambułu nie będzie tylko wycieczką. Oczywiście można się spodziewać kilku zmian w podstawowym składzie „Bawarczyków”, ale Heynckes nie pozwoli na zlekceważenie rywala. Nie zdziwi mnie brak np. Lewandowskiego. Na pewno chcielibyśmy uniknąć kontuzji Polaka, dlatego pewnie w meczach marcowych, tych mniej istotnych, będziemy częściej widzieć Sandro Wagnera.
Rok temu w ćwierćfinale przeciwko Realowi do sukcesu zabrakło Polaka. Bayern będzie chuchać i dmuchać na swojego najlepszego strzelca. Zwłaszcza, że w Bundeslidze nikt nie ma szans sprzątnąć mu armaty króla strzelców sprzed nosa. Bayern powoli myśli o ćwierćfinale, a w nim na 99% trafi już na bardzo wymagającego rywala.
Na Vodafone Park Besiktas będzie chciał godnie pożegnać się z Ligą Mistrzów, ale pytanie jak bardzo będzie zależało Turkom na starciu plamy ze swojego honoru po porażce w Monachium? W lidze sytuację mają niełatwą, bo walka o mistrzostwo w Super Lidze jest cały czas sprawą otwartą.
Patrząc na ten mecz z innej strony może być tak, że zawodnicy mistrza Turcji będą chcieli pokazać się jak najlepiej na tle Bayernu. W końcu taki pojedynek to świetne okno wystawowe dla piłkarzy „Czarnych Orłów”. Wydaje mi się, że to nie będzie wcale takie nudne spotkanie jak w zeszłotygodniowych rewanżach Ligi Mistrzów na Anfield i Etihad Stadium.
Bez Robbena na Besiktas
Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na jutrzejszy mecz z drużyną SC Freiburg jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed spotkaniem.
72-letni ojciec legendarnego sukcesu z 2013 roku – Jupp Heynckes – z całą pewnością musi sobie radzić bez usług trójki kontuzjowanych zawodników takich jak Kingsley Coman, Manuel Neuer oraz Corentin Tolisso, który w ubiegłej kolejce ligowej nabawił się niegroźnego urazu piszczeli.
Do Stambułu nie pojechał także Arjen Robben, który ma niewielkie problemy z nerwem kulszowym. Trener FCB nie chcąc ryzykować zdrowiem Holendra podjął decyzję o jego pozostaniu w Monachium. Na całe szczęście gotowy do gry jest James Rodriguez, który po raz ostatni miał okazję zagrać w pierwszym meczu 1/8 finału LM przeciwko Turkom.
− James oraz Thiago są możliwymi opcjami w jutrzejszej wyjściowej XI. James w ostatnich dniach trenował dobrze. Jeśli byłaby taka potrzeba, to Arjen zagrałby także. Zmaga się z drobnym urazem. Jestem jednak bardzo ostrożny. Dlatego też zdecydowaliśmy, że lepiej dla niego było zostać w Monachium − potwierdził trener FCB.
W jutrzejszym pojedynku może dojść do kilku zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do poprzedniego pojedynku z HSV. Lewandowskiego najpewniej zastąpi Wagner, zaś Kimmicha może zastąpić Rafinha. Niewykluczone także, że szansę gry otrzyma Sebastian Rudy oraz Juan Bernat, którzy ostatnimi dniami bardzo ciężko pracowali na treningach.
− Mam w swoim zespole 20 topowych zawodników i posiadam zaufanie wobec każdego z nich. Nie istnieje dla mnie jedna żelazna jedenastka. Równowaga musi zostać zachowana, dlatego rotacja jest ważna − mówił dalej 72-latek.
Heynckes ustanowi nowy rekord?
Jutrzejszego wieczoru Bayern Monachium stanie nie tylko przed szansą przypieczętowania swojego awansu do 1/4 finału Ligi Mistrzów, ale i także ustanowienia nowego rekord przez trenera Juppa Heynckesa.
Jeśli Bayern pokona w wyjazdowym pojedynku ekipę mistrza Turcji, to szczególne powody do świętowania będzie miał Jupp Heynckes, który do tej pory wygrał 10 ostatnich spotkań z rzędu jako trener Bayernu Monachium w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Podobnym wynikiem mogą pochwalić się dwaj byli trenerzy zespołu ze stolicy Bawarii − w latach 2000-2009 Louis van Gaal zaliczył dziesięć zwycięstw z rzędu w Lidze Mistrzów zarówno jako trener Barcelony jak i Bayernu. Drugim trenerem, który dokonał takiego wyczynu jest Carlo Ancelotti (w latach 2014-2015).
Tym samym jutrzejsze ewentualne zwycięstwo ekipy rekordowego mistrza Niemiec sprawi, że Jupp Heynckes stanie się samodzielnym rekordzistą w Lidze Mistrzów, albowiem żaden inny trener w historii tych jakże elitarnych rozgrywek nie dokonał takiego wyczynu. Heynckes może jutro napisać historię na nowo.
Garść ciekawostek
− Bayern wygrał pięć ostatnich spotkań w Lidze Mistrzów z rzędu.
− Mistrzowie Niemiec zdobywali co najmniej 2 bramki w 5 ostatnich pojedynkach LM.
− Dla Besiktasu jest to pierwsza w historii okazja do gry na etapie 1/8 finału Ligi Mistrzów.
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi 1,58.
− Jeśli Bayern awansuje do ćwierćfinału LM, to będzie to ich 7 awans z rzędu na tym etapie.
− Bayern zdobył już w tym sezonie LM 18 bramek, co plasuje ich obecnie na 5. pozycji.
− W rankingu wszech czasów europejskich rozgrywek Bayern jest 2. w Europie z 618 punktami.
− Kolejne zwycięstwo FCB sprawi, że Heynckes ustanowi nowy rekord 11. zwycięstw z rzędu w LM.
− Bilans Bayernu w pojedynkach z tureckimi zespołami to 4 zwycięstwa oraz remis.
− Bilans bramkowy Bayernu z tureckimi zespołami to 16 zdobytych oraz zaledwie 1 stracona bramka.
− Besiktas jest pierwszą drużyną w historii Turcji, która wygrała swoją grupę w Lidze Mistrzów.
− Bayern może pochwalić się średnią 88% celnych podań w tym sezonie Ligi Mistrzów.
− Monachijczycy oddali już w tej edycji Ligi Mistrzów 143 strzały na bramkę swoich rywali.
− W sezonie 17/18 w Lidze Mistrzów strzelono już 342 bramki, co daje średnią 3,17 na mecz.
− Trener Gunes musi sobie radzić bez takich kontuzjowanych zawodników jak Pepe, Nukan oraz Tore.
− W kadrze Besiktasu zabraknie też Domagoja Vidę, który jest zawieszony za czerwoną kartkę.
− Jupp Heynckes nie może skorzystać z usług Neuera, Comana, Tolisso oraz Robbena.
− Od momentu swojego powrotu Heynckes poprowadził FCB do 24 z 26 możliwych zwycięstw.
− Besiktas może pochwalić się 15 mistrzostwami Turcji, 9 Pucharami Turcji oraz 8 Superpucharami.
− Wartość kadry „Czarnych Orłów” wynosi dokładnie 96,28 milionów euro.
− Dla porównania kadrę „Bawarczyków” wycenia się na sumę 642,50 milionów euro.
− Najlepszym strzelcem Bayernu w tej edycji Ligi Mistrzów jest Robert Lewandowski (5 trafień).
− Z kolei w ekipie mistrza Turcji największą ilością bramek może pochwalić się Talisca (4 bramki).
− Lewandowski i Kimmich stoją przed ryzykiem zawieszania na jeden mecz z powodu żółtych kartek.
− Niklas Suele w tym sezonie Ligi Mistrzów może pochwalić się 95,1% skutecznością podań!
− Joshua Kimmich jest najlepiej asystującym zawodnikiem w FCB (do tej pory 3 asysty).
− Robert Lewandowski zdobył już 16 bramek w ostatnich 16 spotkaniach w Lidze Mistrzów.
− Franck Ribery nie zdobył bramki w Lidze Mistrzów od 16 spotkań (po raz ostatni w sezonie 14/15).
− Robert Lewandowski zajmuje obecnie 10. miejsce w klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów LM.
− Thomas Mueller jest najlepszym strzelcem Bayernu w historii Ligi Mistrzów z 42 trafieniami.
Komentarze