Bayern Monachium ma już za sobą trzydziesty ósmy oficjalny mecz w ramach sezonu 2018/19. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach rodzimej Bundesligi.
Dzisiejszego późnego wieczoru, zespół prowadzony przez Niko Kovaca podejmował na własnym terenie w Monachium w ramach 26. kolejki niemieckiej Bundesligi drużynę FSV Mainz. Warto wiedzieć, że dla Bayernu był to zarazem dwunasty oficjalny mecz w rundzie wiosennej.
Koniec końców spotkanie na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończyło się pogromem 6:0. Bramki dla bawarskiego klubu zdobywali kolejno Robert Lewandowski, James Rodriguez, Kingsley Coman, ponownie Kolumbijczyk (dwukrotnie) oraz Alphonso Davies, dla którego było to debiutanckie trafienie w Bundeslidze.
D6nke für den groß6rtigen Support heute! #FCBM05 pic.twitter.com/23SPHLD5qn
— FC Bayern München (@FCBayern) 17 marca 2019
Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że Kanadyjczyk jest najmłodszym strzelcem "Gwiazdy Południa" w ostatnich 20 latach − poprzednio tytuł ten należał do Santa Cruza (1999 rok). Co więcej swoje 310. spotkanie w Bundeslidze rozegrał Mueller, który pod tym względem zrównał się z legendarnym Rummenigge.
Pojedynek z Mainz był ostatnim przed rozpoczynającą się właśnie przerwą reprezentacyjną − spośród piłkarzy FCB na zgrupowania swoich reprezentacji wyjedzie dokładnie 10 graczy. Jeśli mowa o powrocie do akcji w piłce klubowej, to monachijczycy zagrają dopiero 30 marca w lidze, zaś ich rywalem będzie SC Freiburg.
Gnabry i Martinez poza kadrą
Tym razem w porównaniu do ostatniego starcia 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym to przypomnijmy zawodnicy Bayernu Monachium zostali pokonani przez Liverpool 3:1, trener Niko Kovac zdecydował się przeprowadzić łącznie pięć zmian w wyjściowej jedenastce FCB.
Poza szeroką kadrą monachijczyków na dzisiejsze zawody z FSV Mainz znalazł się rzecz jasna Corentin Tolisso, który na całe szczęście z dnia na dzień robi coraz to większe postępy. Niezdolny do gry pozostaje nadal Arjen Robben. Niestety to nie koniec braków kadrowych w ekipie rekordowego mistrza Niemiec.
Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami niemieckiej prasy poza szeroką osiemnastką meczową znalazł się Serge Gnabry oraz Javi Martinez. Podczas gdy młody Niemiec opuścił zawody z powodu przeziębienia, to Hiszpan jest zmuszony pauzować z powodu urazu jakiego nabawił się na wczorajszym treningu.
Unsere Aufstellung gegen Mainz. #FCBM05#packmas pic.twitter.com/PfbbzEBCTq
— FC Bayern München (@FCBayern) 17 marca 2019
Mistrzowie Niemiec rozpoczęli więc dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua Kimmich, Niklas Suele, Jerome Boateng oraz David Alaba w defensywie. W środku pomocy wystąpił z kolei duet Leon Goretzka oraz Thiago.
O sile ofensywnej bawarskiego klubu stanowili natomiast: James Rodriguez, Kingsley Coman oraz Thomas Mueller. Funkcję napastnika jak zwykle pełnił nasz rodak i najlepszy strzelec Bayernu − Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych zasiedli: Sven Ulreich, Lukas Mai, Rafinha, Mats Hummels, Franck Ribery, Renato Sanches oraz Alphonso Davies.
Lewy otwiera worek z bramkami
Bayern Monachium tradycyjnie już zaczął bardzo odważnie − tym razem na pierwszego gola nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem już w 3. minucie worek z bramkami otworzył Robert Lewandowski. David Alaba dograł idealnie w pole karne, gdzie równie dobrym wykończeniem popisał się nasz rodak.
Chwilę później mogło być 2:0, ale tym razem golkiper gości bez problemu wyłapał piłkę. Szybko zdobyta bramka ostudziła zapały monachijczyków, którzy nie atakowali już z takim wigorem jak w pierwszych minutach. W 12. minucie bliski szczęścia był Kingsley Coman, ale Francuz trafił "tylko" w słupek.
W kolejnych minutach akcja znacząco zwolniła na tempie. Co prawda moguncjanie co jakiś czas przejmowali piłkę, ale nie wynikało z tego raczej nic groźnego. W 34. minucie "Bawarczycy" podwyższyli wynik spotkania na 2:0 − Goretzka zgrał do Jamesa, który pięknym uderzeniem posłał piłkę do siatki Muellera.
Mimo gry na "zaciągniętym ręcznym" mistrzowie Niemiec kreowali sobie kolejne okazje, zaś na 6 minut przed końcem pierwszej połowy swojego szóstego gola w tym sezonie zdobył Kingsley Coman. Trzecia bramka dobiła piłkarzy Mainz, którzy i tak od momentu trafienia Lewandowskiego grali bez wiary.
Na chwilę przed końcem regulaminowych 45 minut, mistrzowie Niemiec po raz kolejny stworzyli sobie dogodną sytuację, ale tym razem Alaba i Coman zagrali zbyt nonszalancko i zaprzepaścili okazję. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę do swoich szatni.
James show!
Mistrzowie Niemiec drugą część spotkania zaczęli z wysokiego C, albowiem na samym początku groźnym uderzeniem popisał się Niklas Suele. Niestety piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Raptem siedem minut później bramkarz M05 był zmuszony po raz czwarty wyciągać piłkę z własnej bramki − swojego drugiego gola w tym starciu strzałem zza pola karnego zdobył James.
Podopieczni Niko Kovaca nie odpuszczali, czego efektem było kolejne trafienie Kolumbijczyka, który w 55. minucie skompletował hat-tricka. Tym razem świetnie zachował się Thomas Mueller, który wywalczył piłkę i dograł do Rodrigueza. 27-latek nie zmarnował okazji i podcinką pokonał golkipera Mainz po raz kolejny.
Po godzinie gry na boisku zameldował się Alphonso Davies, który wniósł nieco ożywienia na lewej stronie. Jak się później okazało 47-letni Chorwat idealnie trafił ze zmianą, albowiem jedenaście minut po swoim wejściu Kanadyjczyk zdobył debiutanckiego gola w Bundeslidze.
Mimo wysokiego prowadzenia Bayern nadal szukał kolejnego trafienia. W końcowej fazie meczu "Bawarczycy" raz po razie próbowali jeszcze zagrozić bramce swoich rywali, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Mistrzowie Niemiec całkowicie zdominowali FSV Mainz i zwyciężyli w pełni zasłużenie.
Schönen Abend euch! #WeiterImmerWeiter pic.twitter.com/vQQ6HCNgpk
— FC Bayern München (@FCBayern) 17 marca 2019
Tym razem na kolejny pojedynek "Gwiazdy Południa" przyjdzie nam poczekać nieco dłużej, albowiem jutro rozpoczyna się pierwsza w tym roku przerwa reprezentacyjna (czwarta w sezonie). Do akcji podopieczni Niko Kovaca wracają za nieco ponad dwa tygodnie, kiedy to 30 marca przyjdzie im się zmierzyć z ekipą SC Freiburg.
Komentarze